Dziennik budowy! HURRA!! Justyna i Robert
Wreszcie się udało!!
Po ośmiu miesiącach oczekiwania!!
Zaczęło się w grudniu 2006 roku od zakupu działki. Od listopada intensywne przeglądanie projektów... w końcu zdecydowaliśmy się na zrobienie projektu indywidualnego. I schody .... od zlecenia wykonania projektu , jakoś to w styczniu 2007 roku było - do odbioru 4 egzemplarzy projektu minęło jedyne 6 miesięc, hehe... szkoda słów...
W dniu 9 lipca udało nam się złożyć wniosek o pozwolenie na budowę. Nie bez komplikacji. Data wydania decyzji to 17 lipca!! Ale odebrać mogliśmy dopiero po 20 sierpnia, hehe sezon urlopowy...
W dniu 27 sierpnia udało nam się odebrać pozwolenie, brakowało tylko pieczatek, ale to była kwestia poczekania 20 minut, na szczeście... Pani, która przyjmowała nasz wniosek, najprawdopodobniej zostanie naszym kierownikiem budowy...
Od 28 sierpnia bezskutecznie szukamy ludzi do pracy... nasza ekipa się rozsypała... dokładniej rzecz ujmując to murarz został bez pomocnika, i wczesniejszą robotę kończy sam. Za każdym razem jak się pytam kiedy przyjdzie to słyszę za tydzień i słyszę to już od początku sierpnia Wczoraj usłyszałam, coś innego...jeszcze mi się zejdzie... no nic poczekamy na niego na razie mamy jego tatę, też murarza, z którym udało nam się wczoraj zalać ławy!! HURRA!! Ale od początku:
Po powrocie z tygodniowych wakacji - wyczekiwanego urlopu ze znajomymi i ich dziećmi - zabraliśmy się do pracy na budowie. Jak już pisałam murarz nie mógł zacząć prac u nas... więc zaczęliśmy sami... Kopanie ław...to dramat...można się wykończyc... ale chociaż wykonaliśmy 1000 telefonów do znajomych czy nie mają kogoś do kopania... to nie udało się nikogo chętnego znaleźć, DRAMAT!! Dwa razy przyszedł przyszły szwagier... trochę pomógł... Ale generalnie 4 dni kopaliśmy 80 metrów dołu mniej więcej 50-60 cm szerokości 50-70 w głąb... Dobra w większości to mąż kopał, ja od czasu do czasu trochę pokopałam (to był ubaw dla budowlańców z budowy na przeciwko ) Na szczęście na 4 dzień kopania przyszedł tata przyszłego szwagra, nie mogłam się napatrzeć jak mu to zwinne szło... pracował i pracował, pot spływał z czoła, krótkie przerwy i znowu do pracy... taki pracownik to skarb... niestety pracuje na etacie i nie może często przychodzic... Ale dzięki niemu udało nam się prawie skończyć w piątek kopanie. Zostało bardzo mało do dokończenia na następny dzień... Przyszła sobota, byliśmy umówieni z drugim murarzem, na obejrzenie projektu, wykopu i podjęcie decyzji co robimy dalej. Przyjechał... w sobotę po południu... ustalenia: chudy beton na dno - 7cm, reszta beton 20. Umówiliśmy się na poniedzałek na kręcenie zbrojeń...
Udało się nam między kopaniem dołów załatwić sobie w zaprzyjaznionej firmie zrobienie strzemion. Zadzwoniłam w środę po 10 w środę o 20 już je odebraliśmy. Chociaż jedno co się udało nam załatwić szybko i łatwo...
Niestety w poniedziałek musiałam już iść do pracy, resztę znam tylko z opowiadań męża...
Poniedziałek: mąż, mój tata i wujek murarz zrobili zbrojenia i mąż dokończył kopanie pod ławy...
Wtorek 8 rano przyjechał chudy beton.
Środa - padało, bardziej lało cały dzień...
Czwartek - 8 rano przyjechały gruchy z betonem... 19 metrów przywiezli... byłam wieczorem na budowie, cudownie to wygląda... ale strasznie drogo to wszystko kosztuje...
Piątek - czyli dziś... już mamy kierownika budowy (właśnie się dowiedziałam)... Pani chce 1500,00 PLN płatne z góry (podobno tak się płaci...ale z tego co mówią inni to płacą w ratach)... to mnie trochę dobiło, ale może jak się jutro z nią zobaczę to uda mi się rozbić chociaż na dwie raty...
A teraz postaram się spisać koszty poniesione od stycznia 2007:
1. Geodeta (znajomy) mapki - 400,00
2. Projekt przyłącza elektrycznego - 600 + 200 ZUD
3. Projekt wodociągowy - około 1200,00 + 80 ZUD (koszty dzielone na 3 sąsiadów)
4. W gminie za podłaczenie wody - 800,00
5. Przyłacze elektryczne - 3200,00
6. Woda podłączenie - 4500,00
7. Projekt domu 3400,00
8. Siatka tymczasowa na ogrodzenie części działki - około 300,00
9. Drut 12 - 1250,00
10. Beton 20 - 245,00 netto za metr - 4655,00
11. Chudy beton... 100,00 transport + 150 chyba za metr dowiem się niedługo...
muszę przerwać pisanie... koleżanka potrzebuje mojej pomocy... pewnie w poniedziałek ciąg dalszy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia