Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    29
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    60

Dziennik budowy! HURRA!! Justyna i Robert


Justkow

507 wyświetleń

ech...spać nie mogę!! Ale żeby było śmieszniej to wszyscy nie śpimy...

 


Ja to pewnie nie moge spać, bo mnie wydatki straszą... ale dzieci??, chyba za wcześnie ostatnio chodzimy spać...

 

 


To postaram się zrobić ciąg dalszy... kurde nie miałam wcześniej czasu... dramat w pracy... w domu komputer sie popsuł... wzięłam sobie laptopa z pracy, to chociaz mogę sobie popisać, jak spać nie mogę...

 

 


Na czym skończyłam...podejrzę sobie...

 

 


aha na wydatkach co mi spać nie dają... było tak:

 

 


10. Dokładnie za beton B-20 19 metrów, chudy B-7,5 - 5,25 metra i pompe jakies 4 godziny z dojazdem - 7 200,00

 


11. Piasek - 350,00 zł - 15 ton

 


12.Koparka - 250,00 - ponad 3 h

 


13. Bloczki, cement, cemplast, folia - jeszcze niezapłacone...

 


14. Żwir - 16 ton (jakas strasznie mała kupka) 1000,00

 


15. Max - chyba koło 5,50 brutto - kupiłam w maju po okazyjnej cenie

 


16. 100,00 dla Pana co nam pomógł pod ławy kopać

 


17. 300,00 wujek murarz

 


18. 450,00 murarz brat

 

 


Więcej grzechów nie pamietam... skąd my wzięliśmy tyle forsy... no tak troche z komunii dziecka , z kredytu nieoprocentowanego z męża pracy... trochę oszczędności (naprawdę trochę) i dużo pożyczonych do oddania po otrzymaniu kredytu.

 

 


Teraz trochę co się działo potem:

 


Sobota:

 


O 6.30 pobudka - jedziemy po betoniarkę.... o 10 rano albo po 10 rano udaje nam się ją dowieźć na działkę... Dojeżdża wujek i pewnie koło 11 robota rusza. Postawione zostało troche bloczków i wyprowadzone rogi...

 


Niedziela: wolne... pojechaliśmy do Castoramy po gwoździe, coś do zagęszczenia betonu a kupiliśmy kwiatki , dokładniej cebulki, tulipanów i krokusów i szczotki dwie . O gwoździach zapomnieliśmy, zagęszczacza nie było...

 


Poniedziałek:

 


Moj tata został drugim murarzem... z wujkiem troche podgonili... brakowało im tylko pomocnika...Mój brat chyba sie wystraszył, że mu robota sprzed nosa ucieknie i jak jeszcze w sobote mówił, że jeszcze tydzień mu został... tak w poniedziałek stwierdził, że już we wtorek będzie przychodzi...

 


Wtorek:

 


Obsada 4 ludzi, 3 murarzy i jeden pomocnik... robota pali się w rękach

 


Środa:

 


j.w

 


Czwartek:

 


Po 15 układanie bloczków zakończone... no teraz to robi wrażenie...

 


Piątek - wolne.

 


Sobota - nasz sąsiad pomaga nam w przewiezieniu baraka na plac budowy... super, bo nie mielismy jak tego przewieźć... przywieźliśmy, barak i od wujka trochę drzewa na poźniejsze wykorzystanie.

 


Sobota c.d. - uśmiałam się, moj braciszek cholera co tak mi płakał, że nie ma pieniedzy... i o zaliczkę męczył... (mój mąż wiedział, bo sam go zapytał o to jak podjechał do nas po kasę) wyjeżdża w góry A co z moim domkiem Kurde ściemniacz... hehe... no jak na niego spojrzałam wzrokiem, który mówił zabije cie... stwierdził, że my byliśmy dwa razy ( po 1 tydzień), ale my nie płakaliśmy, że forsy nie mamy

 

 


No i w czasie tej pogawędki o wakacjach, zmusiłam go do podania ceny za swoje usługi... powiedział 30.000 za murarkę... mało z fotela nie spadłam... Cholera wie czy to dużo, czy nie... ale mam jeszcze jeden problem... zmusiłam go do określenia czy to za nich dwóch czy za wszystkich wyszło, że za wszystkich, ale to jest mój tata i przyszły szwagier, którym sama płace to mam to odejmować od tych 30.000??? Chyba musze go zmusić, żeby określił stawkę za nich dwóch... bo kłótnia lub obraza murowana... No to chyba przez to spać nie mogę!!

 

 


Potem przyjemne zakończenie soboty Święto kwiatów w Skierniewicach... ale o dziwo to Święto już chyba jest mniej Świętem Kwiatów a więcej robi się z tego jakiś ODPUST!! Kwiatów z roku na rok coraz mniej a coraz więcej straganów!! Może i lepiej, bo się bałam że zbankrutuje na kwiaty, ale po pierwsze nie było czym bankrutować, bo już wcześniej zostałam bez forsy, beton mnie wykończył, po drugie może i mamy te nasze ponad 2000 metrów do zagospodarowania, ale nie ma domu, szamba, dojazdów to ciężko jest coś kupić...więc kupiliśmy trochę tulipanów, 3 róże: niebieską i dwie pnące fioletowe. I dwa kwiaty do ogrodu ( na zime do domu) ładne, ale nazwy nie pamietam. Może dziś się dowiem... bo jedziemy jeszcze raz, bo wczoraj coś za późno pojechaliśmy....

 

 


Koniec... na dziś...

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...