Dziennik budowy! HURRA!! Justyna i Robert
Ja to mam szczeście jak trzeba ganiać i załatwiac rzeczy żeby kredyt przelali to się zawsze rozchoruje. Więc od poniedziałku leżę sobie ledwo żywa w łózeczku... razem z młodszą córką, która tez chora ale od niedzieli... Wczoraj nie dałam rady iśc do banku, nie miałam nawet siły wstać, dziś już o tyle lepiej, że chodzić mam siłę...więc popedziłam do jednego banku, potem do drugiego banku, chłopcom zawiozłam obiadek na budowe... nie byłam na budowie już ponad 1,5 tygodnia ale mało co się zmnieniło chłopcy walczą ze stropem... Dzis troche kasy poszło, po trochu oddaję długi zaciągając nowe ale co zrobic... jak dobrze pójdzie to wypłaca pierwszą transze w przyszłym tygodniu...a jak nie?? Lepiej nie myślec...
Zapłacone:
1. Wujek murarz - 1100,00
2. Pan Andrzej - 400,00
3. Płyta i gwoździe - 100,00
4. 2600 wpłaciłam do banku na prowizje i ubezpieczenie
5. 620 - spłaciłam do końca kredyt na działkę...
6. 400 - Paweł
7. 3800 - Pan od koparki + piach do zasypania fundamentów
Jak dobrze pójdzie to w poniedziałek zaleją strop, tylko ciekawa jestem ile to będzie schło?? Dach maja nam robić w połowie listopada... juz jest tak zimno co będzie za pół miesiąca?? Ale chyba na dach zimno nie będzie miało dużego wpływu. Ale jak bedzie zimno to czy strop zdąży wyschnąć, żeby jeszcze zdążyli ścianki kolankowe postawić... Oj oj oj... same problemy... Chyba najlepiej by było jak ten mis zapaśc w sen zimowy i obudzić się na wiosnę, wtedy to juz same miłe rzeczy będą do zrobienia - wnętrza
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia