Urlop budowlany. Ogrzewanie. Taras.
Tzn urlop na budowie :) choć urlop od budowy jest wskazany.
Zaczęło się od tego, że zostałem namiastką hydraulika.
Ogrzewanie rozprowadzone. Podłogówka ułożona.
Kaloryfery to żadna sztuka to może 4 zdania o podłogówce.
1. Ponieważ chudziak był lany po wymurowaniu ścian, pompą przez okna to wyszedł jak wyszedł. Nie za prosto delikatnie mówiąc. Nierówności zostały zniwelowane piaskiem z cementem. Kable wyjąłem z peszli ochronnych bo się lepiej układało między styropianami bez osłony.
2. Folia podwójnie 0,3mm. Swoją drogą nie wiem po co taka gruba. Wszyscy tak robią to nie wydziwiałem. Sądzę, że 0,2mm w zupełności wystarczy (tylko dobrej jakości). Dylatacja jest.
3. Oczywiście folia aluminiowa na spód i rureczki pex(al)pex 16mm. Ślimak, nie meander. Trochę się stresowałem doginać rurki na końcach ślimaka i taki trochę nieporadny wyszedł.
Na parterze 3 obwody, najdłuższy 85m. Na piętrze łazienka 65m. Zawory RTL Herz. Pex Wavin. Złączki niby markowe, ale 3 pękły.
Planowane kaloryfery Purmo VC (podłączenie z boku od ściany).
Dziś na budowę zagościła dawno nie widziana ulubienica - betoniarka.
Powodem była akcja murowania tarasu. Wszystko skrupulatnie zaplanowane. Żeby uniknąć słońca pracujemy od 5:30 (!!!) do 11:00 i potem od 15:00. Normalni ludzie w takich godzinach śpią, przynajmniej ja tak kiedyś miałem. Mina teścia bezcenna jak zobaczył mnie punktualnie
O 6:20 betom się już kręcił. Odpowiedzialny byłem za wszelkie prace przy których myślenie nie jest obowiązkowe (niestety teść zazwyczaj tak dzieli obowiązki) za to przydaje się tężyzna fizyczna (której też akurat nie posiadam no ale to mój problem nie jego :) )
Prace zaplanowano na półtora dnia... po 6 godzinach nie było co robić. Temat pozamiatany.
Krótka fotorelacja prezentuje się tak:
Dlaczego taki duży? Wcale nie duży. Dance flore musi być
Dlaczego taki głęboki? Teren ten zostanie jeszcze mocno zniwelowany. Zostaną 3 bloczki ponad ziemię.
Wykończenie tarasu - to jeszcze kwestia do przemyślenia. Na chwilę obecną plan jest na wylewkę i płytki.
Marzył się nam taras drewniany... co tu dużo mówić... w budżecie się nie mieścił.
Nad tarasem będzie jeszcze pergola, już wymyśliłem (podejrzałem) jak będzie wyglądać.
We wtorek przychodzą posadzkarze :)
Od jutra przygotowania do sufitów To już się na maksa zrobi domowo :)
1 komentarz
Rekomendowane komentarze