Dnówka na budowie
Tak nam dziś wyszło, start o 8:00 (w końcu sobota, trochę trzeba było pospać, powrót punkt 16:00. Co w międzyczasie? Pan Koparka przyjechał, wybrał piękną czarną ziemię, oznaczył sobie, gdzie ma być skarpa i jak to ogólnie ma wyglądać. Na szczęście sąsiad udzielił nam ścierniska, udało się usypać piękną górę (ale o zdjęciach... zapomniałam!). W poniedziałek ciąg dalszy prac - wyrównywanie poziomu w okolicach tarasu + wybieranie gliny z miejsca, gdzie dziś wybrana została czarna ziemia. A we wtorek humus wraca na swoje pierwotne miejsce i kształtujemy ostatecznie (albo przynajmniej nam się wydaje, że ostatecznie;) teren za domem i od strony tarasu.
A w międzyczasie: okna dachowe ani dachówki do wykończenia dachu jeszcze nie przyjechały, SSO więc chwalić się jeszcze nie możemy. Za to okna już zmierzone, na początku tygodnia mamy jechać podpisać umowę. Przyłącz wody umówiony na poniedziałek/wtorek. Oferty na rekuperację spływają, różnią się mniej więcej tak, jak wyceny architektów adaptujących (czyli od 1000 do 8000 za z grubsza to samo). Dalej szukamy elektryka - naszym zdaniem 10 tyś. za 128 metrów po podłodze to nie jest rozsądna stawka. Albo znajdziemy kogoś tańszego albo mąż z pomocą sąsiada weźmie sprawy w swoje ręce. I chyba pora poszukać hydraulika i w końcu dodzwonić się do gościa od gazu.
2 komentarze
Rekomendowane komentarze