Wrześniowa zadyszka. Piec
Wrzesień jakoś nie służy naszej budowie. Podobnie jak rok temu złapaliśmy lekką zadyszkę i szału w postępie prac nie ma.
Parę tematów udało się jednak ogarnąć:
1. Piec. Po dwóch tygodniach rozmyślań, które nieuchronnie zmierzały do jakiejś choroby psychicznej wybrałem DEFRO KOMFORT EKO. 12kW. Bez rusztu wodnego!! (Bo to bardzo prawdopodobne miejsce awarii, a korzyść niewielka). W moim przypadku bardzo istotne były również gabarytu. Niestety kotłowni (projektowanej na gaz) nie było opcji powiększyć. Ponieważ gazu podłączyć się nie dało to musi być taki. Szalę wyboru przechyliła bardzo dobra cena. Zobaczymy czy się przełoży na jakość, choć czytałem że jak ktoś robi betoniarki to nie może zrobić dobrego pieca :)
Oczywiście nie obyło się bez (wkur....) nerwów. Kolega w dobrej wierze przestrzegał żebym sobie dobrze przemyślał wysokość podłączenia pieca do komina. No to myślałem i myślałem. Minęło półtora roku i się okazało, że nie wymyśliłem (fuck!). Będzie kucie. Wskazówka dla zainteresowanych - lepiej pół metra za wysoko niż 10 cm za nisko.
2. Płytki w kotłowni
Korzystając z urlopu taty postanowiłem go wykorzystać :) Jutro kończy. Płytki w drugim gatunki. Ogólnie krzywe, ale w bólach akceptowalnie ułożone :) Ze względu na charakter pomieszczenia lepiej nie potrzeba.
3. W między czasie zmobilizowałem się, żeby w każdym pomieszczeniu uruchomić oświetlenie oraz podłączyć po jednym gniazdku. Dni coraz krótsze będą, a jakoś pracować trzeba.
Nawet rozdzielna przestaje straszyć, połowa kabli podpięta :)
4. Zakupiono alarm. Szczegóły sobie ze względów oczywistych daruję. Posiada moduł GSM i to jego najważniejsza cecha. W tym tygodniu zaplanowano uruchomienie.
5. Jutro przychodzi hydraulik to prace przyśpieszą :)
6. Szwagier w wolnych przebiegach szpachluje płyty g-k na poddaszu.
P.S. Zupełnie niespostrzeżenie 29.09 minęła druga rocznica od wbicia pierwszej łopaty Po dwóch latach ciągle nie mam dość :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia