Mieszkamy, ale to jeszcze nie koniec :)
No i stało się Od 3 października mieszkamy w naszym domku
Wprawdzie jeszcze trochę wykończeń przed nami, ale już się przenieśliśmy i to jest najważniejsze. Jesteśmy już na nowym miejscu ponad 2 tygodnie i jest super. I nie ważne, że jeszcze do końca roku będziemy dopieszczać, wykańczać itd... Ważne, że marzenie udało się spełnić.
A finisz był piorunujący. W ostatnim tygodniu przed przeprowadzką ekipy zgodnie z ustaleniami przyszły i dokończyły co miały. Reszta, w tym np. wykończenie schodów czy malowanie było lub będzie robione w najbliższym czasie.
Jedno co nas zaskakuje to fakt, że jak na razie w mieszkaniu mamy bez grzania 22,5-22 stopnie, w starym mieszkaniu już od połowy września dogrzewaliśmy.
No i są już pierwsze awarie, okazało się, że odpływ pod wanną źle dokręcony i woda w pomieszczeniu gospodarczym Sytuacja opanowana. Teraz mamy drobną awarię rolet na piętrze i żałujemy, że nie przygotowaliśmy sobie instalacji pod montaż silniczków, bo w przyszłości trzeba będzie kuć. A przy dzieciach sznurki przy roletach szybko zostaną zajechane.
Trawa w ogrodzie pięknie nam wyrosła i aż szkoda będzie ją na wiosnę "taranować" przy budowie tarasu.
Teraz przed nami najgorsze. Mieszkamy na waleta i musimy złożyć zawiadomienie o zakończeniu budowy. I te papierki... Nie do końca wiemy co mamy mieć przy stawieniu się przed panią Królową w nadzorze budowlanym. To będzie ciężka walka.
1 komentarz
Rekomendowane komentarze