Gorzej być nie może???
Bez komentarza....
Napiszę krótko... bo to szkoda słów.... problemy z konserwatorem zabytków w czasie załatwiania wszystkich papierów przyczyniły się do:- zmiany lokalizacji domu,
- zburzenia cudownej stodoły (pierwotnie chcieliśmy zburzyć stary "zabytkowy" koszmarny dom i na jego miejscu postawić nowy),
- zmiany zaprojektowanej przeze mnie bryły budynku,
- skróceniu jednego skrzydła domu,
- układu pomieszczeń (rezygnacji z garderoby przy wejściu, spiżarni i pralni, oraz przeniesieniu kuchni na wystawę północną, zamiast na podwórko - południową oraz rezygnacji z kominka dwustronnego przechodzącego z salonu do gabinetu - moje odwieczne marzenie).
Pozwolenie na budowę w wyniku tych wszystkich wyrzeczeń uprawomocniło się dopiero 23 października (trochę czasu od początku czerwca minęło) i tego samego dnia zgłosiłam zamiar rozpoczęcia robót w nadzorze budowlanym.
Dzień później, 24 października, dostajemy informację z gminy, że nasz stary "zabytkowy" dom już nie jest zabytkowy.
Został wypisany z gminnego rejestru zabytków.
Nigdy nie sądziłam, że ta z pozoru dobra i tak wyczekiwana wcześniej wiadomość doprowadzi mnie do rozpaczy...
Zaczynać wszystko od nowa? Skoro przez ostatnie pół roku przekonywałam się sama, że wszelkie konieczne zmiany właściwie są na "plus", co więcej znajdywałam wszelkie argumenty na ich potwierdzenie, wmawiałam sobie, że tak będzie nawet lepiej, żeby ulżyć swoim cierpieniom... a teraz?
Jak to pani z gminy powtarzała po tysiąckroć, na pytanie jakie są szanse na zmianę wpisu do rejestru: "mogą zmienić jutro, mogą i za 10 lat, albo nigdy"
... i tym optymistycznym akcentem, żegnam się z Wami bo dłużej już chyba nie wyrobię psychicznie... reset potrzebny od zaraz
Edytowane przez U Jaśków
2 komentarze
Rekomendowane komentarze