Początki
Stało się! Nadejszła wiekopomna chwila, udało się przekonać ślubnego i tak! Będziemy budować własną hacjendę
Z racji ograniczonego budżetu, posiadania wiedzy o partactwie wszelakim oraz jakichś tam doświadczeń z remontu, renowacji, wykańczania (się) i tworzenia czegoś z niczego, dom w większości powstawał będzie naszymi ręcami.
Po burzliwych obradach i przekopaniu niezliczonych ilości projektów w sieci, wyłonił się ideał: taadaam! Z7 35.
35 stopni nachylenia połaci dachu narzuciła nam "kochana" gmina, co przy naszych założeniach:
1. dom parterowy,
2. strop drewniany,
znacznie ograniczyło pole manewru.
Tak prezentuje się dom wg rysunku biura Z500
Do projektu chcemy wprowadzić drobne zmiany, ale o tym następnym razem :)
Nie będę ukrywać, że punktem przełomowym w moim życiu było odkrycie dziennika budowy Netbeta - to dzięki niemu udało się uwierzyć, że budowa domu jest w naszym zasięgu, że da się to zrobić. Swojemu ślubnemu przemycałam podstępnie dowcipne wpisy i fotki Cedryka, aż poczyniły spustoszenie w jego psychice i dał się przekonać Netbet dzięki!
Serdecznie dziękuję także Iwonce i Mariuszowi za ich dziennik Bukowej Chatki oraz cierpliwość w odpowiadaniu na pytania
Zapraszam serdecznie do dziennika budowy naszego Zetadomu!
8 komentarzy
Rekomendowane komentarze