I się wylało!
W czwartek się wylało, szybko, bo po ekipie o 13 została jedynie resztka betonu i trochę śmieci No, i dom zamknięty na 4 spusty na tydzień (to dlatego, że jest chłodno i beton wolno wiąże, ale wykorzystując resztki styropianu udało nam się zwiedzić środek w niedzielne południe i nic się pod nami nie zapadło
Efekt jest... szokujący! To przecież stan deweloperski! Nie ważne, że brakuje prądu, gazu, pieca, elewacji, parapetów, ocieplenia dachu i sufitów na poddaszu Większość ze znajomych dostaje klucze do mieszkania w mniej więcej takim stanie. Aż z radości uczciliśmy to tropikalnym Picolo
A teraz na budowę będziemy jeździć, żeby truć myszy w garażu. Namnożyło się tam tego tyle, że kot sąsiada w niedzielę nie dał się wypędzić tak mu obiadem pachniało! I przynajmniej do końca stycznia prac żadnych na miejscu wykonywać nie będziemy, za to myślenie koncepcyjne miejmy nadzieję ruszy z kopyta i uda nam się dokonać wyborów i pozamawiać kilka sprzętów: piec, drzwi zewnętrzne, kominek, parapety...
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze