PEWIK i pozwolenie na budowę
Mamy pozwolenie na budowę!
Co prawda sieci wod-kan, ale to już znaczący krok w naszej walce z PEWIKiem.
Właśnie.. PEWIK.. zasługuje na osobny post, abyśmy mogli kiedyś poczytać i pośmiać się z absurdów polskiej rzeczywistości.
Zaczęło się jakieś 2 lata temu, gdy okazało się, że PEWIK, który jest zarządcą sieci wod-kan na terenie naszych działek, nie zbuduje sieci do naszych działek w najbliższych latach. Zapis w planie zagospodarowania przestrzennego nie pozwalał nam na budowę studni ani przydomowej oczyszczalni ścieków, powołując się na warunki zarządcy sieci.
PEWIK stał na stanowisku, żebyśmy to my sfinansowali całą inwestycję (szacowaną na 60-90 tys. PLN wg kilku wykonawców), a następnie oddali im w bezpłatną (!) dzierżawę.
Na takie warunki zgodzić się nie chcieliśmy, gdyż podniosłoby to znacząco koszt inwestycji. Staraliśmy się uzyskać dofinansowanie w gminie lub od PEWIKu, jednak ostatecznie, po wielu miesiącach negocjacji, podpisaliśmy umowę z PEWIKiem, według której my jesteśmy inwestorami, ale PEWIK ma nam zwrócić 100% wszystkich niezbędnych kosztów.
Co prawda i z samą umową nie poszło gładko, gdyż warunki techniczne wystawione przez PEWIK były błędne - wystawione zostały do nieczynnej rury Co ciekawe, PEWIK - mimo iż to on wystawił warunki techniczne - próbował nam wkręcić, że to my źle zaprojektowaliśmy sieć. My oczywiście na daliśmy się robić w balona, od razu próbowaliśmy się skontaktować z prezesem, co pomogło w rozmowach natychmiastowo.
Mimo naszych bojowych nastrojów, obyło się bez rannych
Nowe warunki tym razem do czynnej rury zostały wystawione bardzo sprawnie
Tak więc aktualnie czekamy na wycenę od wykonawcy
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia