Mój mały dworek
Za namową znajomych zdecydowałam się na prowadzenia zapisków z budowy naszego domu , w momencie kiedy wchodzimy powoli w fazę wykończeniówki.Niestety zbyt późno zorientowałam się ,że coś takiego jak dzienniki budowy istnieją ,aczkolwiek bardzo żałuję ,bo poszczególne etapy budowy obfitowały w niesamowite wrażenia i emocje ,o których po latach w ogóle nie będziemy pamiętać.Bywały chwile zwątpienia i zastanawiania się -po co nam to było ,ale w momencie kiedy z każdym dniem pojawiały się kolejne warstwy cegieł ,radość rozpierała nasze serca i szybko zapominaliśmy o wszelkich niedogodnościach.
Decyzje o budowie ,tak jak większość decyzji w naszym wspólnym życiu,oboje z Mężem ,podjęliśmy właściwie z dnia na dzień, nie wiedząc ,co nas czeka ,gdyż jest to pierwsza nasza budowa. Mamy za sobą gruntowny remont mieszkania kamienicy -wewnątrz,ale w dalszym ciągu uważaliśmy ,że nie jest to jeszcze miejsce ,w którym chcielibyśmy się wspólnie zestarzeć .Zaczęliśmy usilnie szukać działki,która spełniałaby parę kryteriów:byłaby odpowiednio duża ,nie byłaby zbyt daleko od centrum ,oraz miałaby otoczenie,w które wkomponowałby się pięknie dom ,o bryle starego dworku.Szukaliśmy aż w końcu znaleźliśmy działkę o pow.6,5 ara,która nam pod każdym względem odpowiadała ,staliśmy się szczęśliwymi jej posiadaczami.Oczywiście nie będę opisywała szalu jaki ogarnął mnie przy wyborze projektu,bo wszyscy przechodzili przez to samo.Otóż ,któregoś dnia trafiliśmy na architekta który przeniósł nasz projekt z karteczki na prawdziwy zarys budynku .Całą zimę zajęło nam załatwianie całej papirologii i pamiętam że nie mogliśmy doczekać się wiosny ,kiedy miały wkroczyć na naszą działkę geodeta i koparka do fundamentów.I tak 15.04.2013 roku została wbita pierwsza łopata.
Edytowane przez MAŁGOŚKA 1507
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia