Jeszcze raz okna ;)
Ech...bardzo nieskromna jestem, ale tak pierońsko podobają mi się te moje okna, że nie mogłam się powstrzymać. Zerwaliśmy dzisiaj wszystkie folie z ram, więc fajnie widać kolor (antracyt). Najgorzej było oczywiście ze zerwaniem folii z tych najwyższych okien, już myślałam, że nie obejdzie się bez rusztowania, ale R. dał radę I już chyba wiem, kto te okna będzie mył!
A jak już tak wychwalam mojego męża, to muszę załączyć fotkę schodów, które samodzielnie wykonał pod koniec stycznia. Mój bohater!
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze