Nadal tylko planujemy
Już tak bardzo chciałabym napisać, że coś w końcu ROBIMY, ale niestety. Nadal tylko planowanie.
Kuchni - mamy już rozrysowane meble do wyceny:
Robię wycenę sprzętów łazienkowych oraz kasting na glazurników. Prace mają ruszyć po świętach. Chciałabym, by do końca kwietnia łazienka była zrobiona.
Szukamy też paneli, które będą pasowały do naszej nadzwyczaj ciemnej płytki drewnopodobnej. Bo historia płytki jest ciekawa: wybraliśmy ją w grudniu, jako płytkę bazową w obu łazienkach. Widzieliśmy ją dwa razy w sztucznym świetle. Zdecydowaliśmy, że skoro wybraliśmy taką płytkę do łazienek, a w salonie też chcemy płytkę drewnopodobną na podłodze - zamówimy ją od razu do strefy dziennej. Złożyliśmy zamówienie, czekamy na realizację. W międzyczasie płytkę wypożyczyliśmy, żeby dobrać do niej panele, może też drzwi wewnętrzne. I co? I jak ją obejrzeliśmy w świetle dziennym, to się okazało, że płytka jest strasznie ciemna, daleko odbiega od tego, co sami byśmy sobie na podłogę. I trochę zonk. Na szczęście im dłużej tę płytkę wozimy w bagażniku i przymierzamy do potencjalnych paneli, tym mniej przeszkadza nam jej kolor Obyśmy ostatecznie się do niej przekonali! A oto bohaterka:
Myślimy też nad:
- gniazdkami i włącznikami
- okładziną schodów
- tym, jak zrobić zieloną ścianę w korytarzu
- kolorem drzwi wewnętrznych
- kominkiem (a może piecokominkiem?)
- drzwiami zewnętrznymi.
Zupełnie za to nie myślimy o tym, jak urządzić naszą sypialnię i pokój dziecka. Jakby to były jakieś zupełnie osobne byty. Już nie mówiąc o pozostałych pomieszczeniach w domu Wiedziałam, że z naszym zapałem do wykańczania wnętrz tak właśnie będzie Skończy się na białych ścianach i przewiezieniu dotychczasowych mebli
Pocieszam się jedynie tym, że nie da się pracować równocześnie nad wszystkim, zwłaszcza gdy męczy katar, gardło i chore dziecko.
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze