A miało być tak ciepło!
Panowie hydraulicy pracują. Ale idzie im dość opornie - dziś cały poranek szukali adaptera z kolanem i rurą, który ma połączyć kocioł z kominem. Okazało się, że jest - na drugim końcu Krakowa. Dlatego dziś znów montują, jutro rano pojadą po złączkę, a po południu ją podłączą. BYĆ MOŻE jutro uda im się uruchomić kocioł i odpalić ogrzewanie. A jak nie, to serwisant przyjedzie w piątek podbić gwarancję i zrobić "pierwsze uruchomienie" i dopiero wtedy wystartują ze wszystkim. Czyli przydałoby się być w piątek na budowie. Piotrek jak usłyszy, że znów ma wziąć dzień wolny, to chyba zawału dostanie i sam się zwolni z pracy... Eh, budowa!
Przy okazji wyszło, że szlag nam trafił wodomierz - woda była niedokładnie spuszczona w czasie pierwszych przymrozków i mechanizm nie wytrzymał. Dziś mają przyjechać z gminy i go wymienić.
Ok, skoro piec na budowie jest i ten temat z grubsza przynajmniej "ogarnięty", to ja się biorę za kominek i rysowanie szaf - w garderobie i wiatrołapie. Nie ma lenia!
2 komentarze
Rekomendowane komentarze