64 dni, 9 tygodni, ciut ponad dwa miesiące do przeprowadzki
A wykańczanie idzie... niespiesznie, tak to nazwijmy
Pan Płytka obłożył ściany w kotłowni:
Oprócz tego skończony jest już podwieszany sufit w kuchni i dwa razy zagładziowane ściany parteru i poddasza:
Tworzy się też zabudowa dolnej łazienki (po prawie dwóch tygodniach oczekiwania przyjechała szklana mozaika, na komplet sprzętów jeszcze się nie doczekałam - odbieram je na raty. Przez przypadek zaoszczędzimy na transporcie, bo sklep, w którym kupowaliśmy sprzęt na punkt odbioru na sąsiednim osiedlu;)
Panowie od robót zewnętrznych przyjechali dziś z ubijarką, by ostatecznie przygotować podjazd. Nadal nie mam czasu obdzwonić schodziarzy ani umówić się na pomiar drzwi zewnętrznych. Za to wybraliśmy wykonawcę kuchni (tylko też muszę z nim porozmawiać i powiedzieć mu o tym). W każdym razie mam wrażenie, że na każdym froncie mamy rozgrzebane roboty, a ich końca nie widać!
Ale przynajmniej okolica na wiosnę zachwyca! Tu zdjęcia sprzed prac ziemnych:
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia