Kwiatowa 6
Od wczoraj mamy już pełnowartościowy adres z nazwą ulicy i numerem!!!
Sprawa adresu załatwiona w urzędzie gminy w ciągu 5 (dosłownie!) minut. Pani od nadawania numerków stwierdziła, że i owszem oficjalny termin mają tygodniowy, ale co tam, przecież kierownik jest w pokoju obok i sama poleciała do niego po podpis.
I tak oto nie stawiamy już domu na działce o numerze x tylko na Kwiatowej 6
Ufff, kolejna sprawa odhaczona.
W międzyczasie od poprzedniego wpisu niewiele się działo, bo ekipa dachowców zamarudziła na wcześniejszej budowie i do nas weszła z miesięcznym opóźnieniem. Niby wg umowy wszystko ok, bo czas mają do końca maja, ale jakiś taki mały niesmak pozostał, że budowa od momentu zamontowania więźby (7 kwietnia) do wczoraj stała bezczynnie
Dzięki Bodu w czwartek będą już okna i teraz poleci już sprawnie niezależnie od pogody. A dekarze niech sobie siedzą jak długo chcą - my będziemy buszować w środku. (Mambrana i łaty/kontrłaty już są - nie będzie nam się lało do środka i zaczniemy z elektryką)
A tych okien ciekawa jestem, że hej (bo jak na razie kosztowały więcej niż każdy z poprzednich etapów )
Z szanownym Panem Inwestorem planujemy przeprowadzkę na połowę sierpnia. Zobaczymy czy uda nam się zamieszkać w jako tako wykończonym domu, czy będziemy latali pod prysznic do sąsiadów, hihi.
2 komentarze
Rekomendowane komentarze