Wykończeniówka wykańcza
Na budowie cały czas się pracuje. Raz wolniej, raz szybciej, ale efekty widać:
Kotłownia jest nawet zafugowana (zaraz jadę to obejrzeć, podobnie spiżarka. Do ułożenia zostały wnęki w łazience, podłoga w łazience, korytarzu, salonie i jadalni (wszędzie te same płytki drewnopodobne Marazzi Teverk Way Rovere). Jest realna szansa, że do końca maja prace będą skończone
Postęp w gładziowaniu też już widać - góra jest gotowa do malowania, na dole zatarta kuchnia i pokój, na swoją kolej na tarcie czeka strefa dzienna. Gładź trzeba jeszcze będzie położyć w wiatrołapie. Tam, w kotłowni i w dolnej łazience trzeba jeszcze zrobić podwieszane sufity. No, i pomalować cały dom dwa razy...
W niedzielę przyjeżdża stolarz na pomiar kuchni - termin realizacji ok. 20 czerwca.
Jak tylko będzie ułożona podłoga w salonie można będzie montować kominek - mamy już informację, że przyszły kafle. Nadal trwa casting na schody, umawianie się na pomiary idzie nam bardzo opornie, ale mam nadzieję, że do końca przyszłego tygodnia kogoś wybierzemy. Z rzeczy z odroczonym terminem realizacji zostały nam jeszcze: drzwi wewnętrzne i panele na górę. Te ostatnie to prosta sprawa, ale trzeba najpierw mieć zdrowe dziecko i trochę czasu, by pojechać i wybrać coś...
Za to mamy już zrobioną drogę i podjazd do garażu - ładnie wykorytowane, zasypane kamieniem i ubite, także da się w miarę suchą stopą dojechać
Nawiązałam też kontakt z dziewczyną studiującą architekturę krajobrazu, której rodzice mają centrum ogrodnicze w okolicy - mam się odezwać po przeprowadzce i wtedy umówimy się na jakiś plan na ogród (ta przyjemność ma kosztować ok. 300 zł, chyba wolę to wydać na projekt niż na rośliny, które się nie przyjmą, nie będą dobrze wyglądały albo nie będą się nadawać na naszą glebę...)
Jest też kiepska wiadomość: źródełko z pieniędzmi wysycha. Wykończeniówka wykańcza!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia