kilka fotek archiwalnych
W pozwoleniu na budowę znalazł się zapis o nadzorze archeologicznym przy zdejmowaniu humusu, nasza działka leży na granicy stanowiska archeologicznego. W marcu zamówiliśmy koparkę i zaczęła powstawać Dziura w Ziemi.
Po godzinie przyjechał archeolog.
Bystrym wzrokiem mierzy naszą Dziurę. Przemierzał ją tam i z powrotem. Tutaj fotka, tam fotka. "Niech Pan tu pokopie głębiej" - do koparkowego. Co jakiś czas czubkiem buta odkopnie kamyczek.
A mi serce staje - a nuż pod tym kamyczkiem leży kawał czachy średniowiecznego chłopa, albo błyszczy monetka z podobizną jakiegoś króla - i cała nasza budowa w pizdu... Ale na szczęście skończyło się tylko na stresie. Nic nie wykopano możemy budować.
Dziura w Ziemi została pogłębiona. A nieco później nasze gustowne zielone patyczki zostały zamienione profesjonalnym tyczeniem geodety.
Wczoraj w przepięknych okolicznościach przyrody (jak na złość padało cały dzień) zabraliśmy się za zagęszczanie. I obecnie Dziura została częściowo zasypana i zagęszczona pierwszą warstwą piasku.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia