Czekając na geodetę.
Ostatnie kilka dni niewiele się działo na naszej budowie.
Teren został przygotowany do wytyczenia domu przez geodetę, który pojawi się w najbliższy piątek.
Wykonawcy płyty fundamentowej umówieni są na przyszły tydzień.
Już nie możemy się doczekać momentu, w którym będziemy mogli zobaczyć obrys domu. W plany budynku wpatrujemy się już od pół roku, ale płaski rysunek na małej kartce nie oddaje przecież przestrzeni.
Kilka dni temu wziąłem miarę, sznurek paliki, młotek i starałem się wstępnie "wytyczyć"
narożniki naszego domu. Myślę, że udało się to zrobić dosyć precyzyjnie, ale nadal trudno jest ocenić rozmiary budynku.
Elementem, którego w ogóle nie umiemy sobie wyobrazić jest "wyniesienie" budynku
z tej strony, gdzie grunt najbardziej opada. Ze wstępnych szacunków robionych na oko- bez niwelatora, oceniam różnice w wysokościach na ponad 50 cm.
Górna powierzchnia płyty fundamentowej ma być 10-15 cm nad trawnikiem,
do tego wysokość warstw podłogi 18 cm, czyli w sumie od najniższej strony
docelowa podłoga znajdzie się na wysokości prawie metra.
Zupełnie nie wiemy, jak to wpłynie na wygląd domu patrząc od wschodu i południowego wschodu.
Korzystając z braku aktywności na budowie porządkujemy sprawy papierkowe,
aktualizujemy oferty a przede wszystkim szukamy ekipy wykończeniowej.
Okazuje się, że szubka budowa domu prefabrykowanego jest w pewnych sytuacjach wadą, ponieważ część wykończeniowców nie chce się umawiać na jakikolwiek konkretny termin słysząc, że nie ma jeszcze nawet fundamentów.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia