Drzwi do spiżarni
Korzystając z chwili pozwolę sobie na krótką opowieść o tym, że kobiety nie zawsze mają rację (z happy endem :) )
Cofnijmy się na chwilę dwa lata:
- J(Ja): Kochana Inwestorko może zmienimy wejście do spiżarni? Żeby nie było z kuchni tylko z holu (mamy stosunkowo małą kuchnię z dwoma oknami i jedyną ścianą na której zaprojektowano drzwi)
- I(Inwestorka): Nie mam mowy, ja nie będę w koło po ziemniaki biegała
Prosiłem, błagałem. Nie!!
Nie dawało mi to spokoju cały czas. Pod wpływem impulsu w zeszłym tygodniu podjąłem decyzje!! Drzwi trzeba zamurować. Ścianę kuć!
-I: Wiesz co, ja już dawno tak myślałam tylko bałam się, że będziesz się na mnie darł!!
Ale mi się zagotowało. Ale spokojnie. Jak się miałem drzeć to na złość nie będę. Za karę będziesz kobieto kuć :) Oto dowód.
Po 4 godzinach (Inwestorka po 2 godz stwierdziła, że musi zająć się dziećmi i ze sprzętem zostałem już sam).
Na weekendzie poratował teściu. Stare drzwi zamurował, poszpachlował i co tam jeszcze trzeba było.
Gładź też położył, ale jak zwykle nie mam aktualnych fotek.
I tak oto w domostwie zapanowało szczęście i zadowolenie. A mi już lepiej. I nie trzeba było tak dwa lata temu. Jak chłopy ściany murowali.
2 komentarze
Rekomendowane komentarze