Dziennik - Dom pod Modrzewiem
Ogrodzenie miałos ię budować... Będzie dopiero od przyszłego poniedziałku. Wczoraj wjechał do nas garaż - piękniutki. Zdjęcie poniżej.
http://foto.onet.pl/upload/5/6/_613789_n.jpg
Później rozpoczęliśmy prace porządkowe na działce. Po skoszeniu zielska pozostało dużo materiału zielonego, trochę przesuszonego. Postanowiliśmy tego się pozbyć. Praca była przednia, aż do nocy.
http://foto.onet.pl/upload/45/77/_613790_n.jpg
Część wywieźliśmy a reszta spłonęła w wielkim ogniu.
Dzisiaj mieliśmy przeprawę z biurem projektowym. Tutaj też idzie nam jak po grudach... Nic nie zrobili przez tydzień. Pan nawet nie umiał odnaleźć naszych dokumentów. Dostało mu się najpierw ode mnie telefonicznie. Potem pojechaliśmy do biura i był ciąg dalszy. Skończyło się tak, że jutro mają pokazać co zrobili, a w sobotę całość projektu. Pani bardzo nas przepraszała i zganiała wszystko na architekta a on twierdził, że to jej wina. Teraz to już mi chce się śmiać. Mam nadzieję, że już w sobotę nie będę musiała ich oglądać.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia