Wybieranie, wybieranie
Bank się uruchomił, więc wybieramy: pralkę, kuchenkę, piekarnik, lodówkę, zmywarkę, krany do górnej łazienki, listwy progowe, karnisze, zasłony i pierdyliard innych rzeczy. Trudne te wybory, najczęściej między: chcę to a stać mnie na inne. I wybieramy - raz to, raz inne, żeby suma summarum się jakoś w budżecie założonym zmieścić.
Panele będą zamontowane w przyszły poniedziałek, kuchnia w ten piątek, gniazdka się nadal montują rękami teścia, malowanie się kończy w piątek, mycie okien wydaje się być bez końca
Generalnie termin przeprowadzki nadal pozostaje ten sam - 30 czerwca opuszczamy dotychczasowe lokum, na nowym zastaniemy kurz, kurz i brak szaf, bo choć rozrysowałam sobie garderobę (co prawda dziś, ale jest i już wiem, co i jak z nią chcę), to pan od mebli na pewno z nią nie zdąży w tydzień. Ale liczy się, że będziemy mieszkać we własnym DOMU, że sprzątać będę mogła po tym, jak uśpię dziecko, a nie jak teraz - trzeba wracać do domu na 20, żeby małej kompletnie dnia nie rozregulować, że naprawdę niewiele już brakuje licząc to, ile już zrobiliśmy
1 komentarz
Rekomendowane komentarze