Furtka
Pomysł zrobienia furtki powstał sporo wcześniej, ale ciągle nie było na to czasu. Jednak gdy dwie ekipy nas olały na początku sierpnia, to wzmogła się u mnie potrzeba ruszenia na budowie czegokolwiek i gdy udało mi się znaleźć pół dnia, to zabrałem się do roboty. Furtka jest oczywiście tymczasowa, ale pewnie będzie musiała przetrwać co najmniej rok, bo funduszy na lepszy płot na razie nie będzie. Zrobiona została z tego, co znalazłem na budowie. Wykorzystałem zawiasy od tymczasowych drzwi do domu, które kiedyś robiłem. Furtka wygląda tak:
Wg damskiego planowania takie coś robi się max. w godzinę Ja oszacowałem to na pół dnia i w zasadzie niewiele się pomyliłem. Zajęło mi to 3,5 h. Przyznaję, że dałoby się to zrobić krócej, gdyby nie pewne szczegóły. Mając dwóch synów w wieku 4 i 1,5 roku (i dwóch sąsiadów w prawie tym samym wieku) postanowiłem spędzić trochę czasu nad zagięciem i wbiciem w deski wszystkich wystających gwoździ i drutów. Dzięki temu furtka jest "kids friendly" i mogę śmiało dopuścić ją do użytkowania przez "budowlańców" od roku wzwyż. Do tego jest wkopana w ziemię na metr, więc tak łatwo nie polegnie. Niestety coś mi nie poszło z zamknięciem. Haczyk coś nie stykał i po jakimś czasie został unicestwiony przez brutalnych robotników. Muszę to dopracować
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia