Nasze zachody słońca.
Wiem, że nie jest to temat ściśle budowlany ani wnętrzarski, jednak ja, wychowana przez całe życie w blokowisku, po przeprowadzce na wieś, w otwarte tereny, nie mogłam się powstrzymać od fotografowania tego, co mnie otaczało. Takie piękne spektakle przyrody rozgrywały się w pierwszych miesiącach naszego zamieszkiwania i rozgrywają się nadal, chociaż teraz fotografowanie ich jest nieco utrudnione za względu na sąsiedztwo i rozwój wiejskiej infrastruktury. I pomyśleć, że 10 lat temu, kiedy kupiliśmy działkę była tu tylko polna droga i puste pola i łąki dookoła, tak mi ich żal...
3 komentarze
Rekomendowane komentarze