Postęp prac
Zafundowałem sobie kilka rzeczy na raz (duże zmiany w życiu zawodowym, rodzina się powiększyła i w ogóle), więc budowa realizowana jest z doskoku. Już bliżej niż dalej, ale nawet nie spekuluję co do terminu. W największym skrócie:
1. Pomiędzy ostatnim wpisem, a dziś zrobiłem m.in. ocieplenie domu z zewnątrz, II etap instalacji CO, wylewki, obróbki blacharskie daszków i balkonu, podbitkę, zamontowałem drzwi i bramę. Do osiągnięcia tzw. stanu deweloperskiego brakuje mi instalacji kominów, pieca i uruchomienie CO. Szczerze powiedziawszy tylko ze względu na brak czasu nie siadłem i nie zamówiłem. Wszystkie media mam podpięte, więc można z tym ruszyć.
2. Co ciekawe posuwa się robota z wykończeniami zewnętrznymi. Ponieważ spanikowałem, że będzie problem ze zrobieniem podkonstrukcji pod elewację drewnianą, podgoniłem tę część prac. Jeżeli chodzi o kolejność, to wyszło trochę od d... strony, bo najpierw została zrobiona podkonstrukcja, później taras, a w poniedziałek zaczną układać deski na elewacji, ale jakaś logika w tym jest. Oczywiście jest to trochę utrudnianie sobie życia, bo oznacza, że pewnie do kładzenia tynków trzeba będzie zdemontować deskę elewacyjną na styku tynku i deski, ale tak wyszło na skutek braku czasu na sensowne planowanie i synchronizację wykonawców.
3. Przy okazji zaliczyłem fuckup. I to na własne życzenie. Nie zrobiłem odwodnienia balkonu tylko spad, żeby woda wylewała się przez krawędź.. Oczywiście namawiał mnie do tego wykonawca wylewek, a ja jak kretyn się zgodziłem. Dlaczego to źle. Bo po pierwsze będzie się lało po tynku, po drugie będzie się lało wprost na taras drewniany. Na tym zdjęciu widać o co chodzi (można kliknąć, żeby powiększyć):
[ATTACH=CONFIG]345106[/ATTACH]
Zacieki od spodu powstały zanim wpadłem na to, że taras bez izolacji trzeba zabezpieczyć przed wodą, ale trzeba będzie pewnie odwodnienie zrobić. Co obecnie oznacza konieczność demontażu części obróbki, nacięcia wylewki piłą do betonu, wsadzenia odwodnienia i odprowadzenia wody w warstwie ocieplenia (a więc nacięcia styropianu, wsadzenia rynny spustowej itp.). Ogólnie 2 razy więcej roboty, niż gdyby to zrobić od razu, o kosztach nie wspominając.
4. Na zdjęciu widać taras. Deska modrzewiowa na ogół malowana jest na jakieś strasznie żółte kolory. Tu została najpierw zaolejowana na kasztan, a następnie dwa razy zaolejowana szarym olejem Adler. Wykonawca twierdzi, że pierwszy raz robi taki kolor. Wyszedł bardzo fajnie, choć nie wiem, czy w stosunku do desek elewacyjnych nieco nie za jasny. Najwyżej przy okazji renowacji będę przyciemniał.
5. Jak już przy kolorach jesteśmy, to podbitka (deska świerkowa), została pomalowana na kolor obróbek blacharskich (grafit). Taki sam kolor mają obróbki szpalet, które robię z blachy. Część równoległa do ściany zostanie przykryta przez deski elewacyjne. Część prostopadła będzie widoczna. Element drobny, ale wpływający na odbiór domu. Optycznie powiększa okna i działa tak, jak makijaż oka. Tu nieco bardziej wyraźne zdjęcie.
[ATTACH=CONFIG]345108[/ATTACH]
6. Wspomniałem o drzwiach wejściowych. Mam dość duży i - jak się okazuje - nieco niestandardowy otwór drzwiowy - 1,85 m szerokości i 2,3 m wysokości. Długo zastanawiałem się, jakie drzwi zrobić. Nie mam wiatrołapu, więc drzwi powinny być ciepłe. Z tego względu odpadły drzwi stalowe, które w najlepszych konfiguracjach na jakie trafiłem (i takich, które miały jeszcze sensowną cenę), miały U drzwi mniej więcej na poziomie 2, do tego wszystkie otwierały się do środka, a dla mnie wygodniejsze było otwieranie na zewnątrz. Drzwi drewniane wyceniono mi na około 12 tys., ponadto u kilku producentów był problem z ich wykonaniem w wysokości przekraczającej 2,24 m - 2,3 to taka wysokość, że za mało na naświetle, za dużo na jedno skrzydło. Hol jest dość ciemny, więc chciałem go doświetlić, co przemawiało za dużymi przeszkleniami. W końcu zrobiłem "drzwi do sklepu" - z profilu aluminiowego z wypełnieniem szklanym. Tylko że obie rzeczy nie do końca standardowe.
Profil wziąłem najbardziej "wypasiony", czyli Aliplast Star. Profil ma 10 cm głębokości, więc skrzydło jest mocno masywne. Nie chodziło tylko o to. Po pierwsze jest najcieplejszy. U całych drzwi to 1,2, a więc wystarczająco, żeby spełnić parametry domu energooszczędnego. Po drugie tylko do tego profilu da się zamocować normalne zawiasy rolkowe, a nie paskudne nawiasy nakładane, najczęściej stosowane w drzwiach aluminiowych. Po trzecie ten profil jest na tyle gruby, że można zmieścić tam różne zabezpieczenia antywłamaniowe, zamki itp. Wypełnienie stanowi natomiast zestaw 3-szybowy, gdzie zewnętrzna szyba jest wykonana ze szkła zbrojonego, czyli takiego z wtopioną siatką metalową.
Wykonawca twierdził, że nigdy czegoś takiego nie robił. Wyszło jednak bardzo dobrze i tym razem spisał się na piątkę. I co ciekawe była to bardzo ekonomiczna opcja. Za drzwi z montażem na ciepłym progu zapłaciłem 6 tys. zł brutto (drzwi duże i niestandardowe, cena z elektrozaczepem, pochwytem i zabezpieczeniami). Drzwi wykonywało znów AKPO.
Teraz drzwi budzą zainteresowanie wykonawców (co jakiś czas słyszę "pierwszy raz widzę takie drzwi"), a wyglądają tak:
[ATTACH=CONFIG]345111[/ATTACH]
[ATTACH=CONFIG]345110[/ATTACH]
7. Nie zaoszczędziłem natomiast na bramie garażowej, ale o tym w następnym odcinku.
2 komentarze
Rekomendowane komentarze