Kolejność prac ogrodowych
W ubiegłą sobotę przyjechali do nas na pogawędkę spece od ogrodu. Pokazaliśmy im projekt, pogadaliśmy przy herbatce i wyszliśmy na wizję terenową. Pogoda psia, siąpiło, wiało. Ale nic to goście pooglądali, dopytali o milion rzeczy i pojechali szacować.
Nie będziemy zapewne mogli skorzystać z ich usług w pełni – kasa na to nam na pewno nie pozwoli, zwłaszcza, że plan główny na ten rok to ogrodzenie i górna łazienka. Ale żeby zrobić ogrodzenie frontowe, to trzeba mieć rozplantowaną ziemię w sposób docelowy, żeby mieć to, to trzeba wymurować murek oporowy podtrzymujący skarpę, i tak dalej, ciągnie się to w nieskończoność Także dwie godziny rozmowy trochę nam plany poukładały, choć zmieniły kolejność i rozkład akcentów. Na miejsce priorytetowe wskoczył murek oporowy, zaraz po nim plantowanie, w międzyczasie – przygotowanie ogrodzenia z siatki.
W najbliższych dniach goście mają nam przysłać kosztorys prac początkowych – czyli zrobienia murka wzdłuż skarpy i plantowania. Rozmawialiśmy z nimi też o opcji częściowej współpracy – mąż będzie miał w kwietniu trochę wolnego (co prawda przeznaczonego na zrobienie ogrodzenia, ale może udałoby się i z murkiem?), oni mają trochę problemu z robotnikami, więc a nuż wyszłoby z tego coś, do czego każdy dąży: dobrze i tanio? Zobaczymy jak przyślą wycenę.
Z powyższego wynika też, że w kwietniu bierzemy za rogi temat ogrodzenia. Trwają poszukiwania słupków w przyzwoitej cenie i porządnej siatki. Miejmy nadzieję, że pogoda nie pokrzyżuje nam planów. Chcemy też w końcu posprzątać nasze pobojowisko budowlane i przygotować teren za przyszłym garażem na warzywnik, bo kurcze drażni mnie, że nie mam swojej pietruszki ani koperku, koniec z tym!
Jeden wiosenny sukces już jest: wczoraj podcięłam wszystkie posadzone jesienią drzewka i... w każdej łodyżce były soki! Czyli, że się przyjęły – mąż chodzi dumny jak paw!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia