Fundament musi byc mocny czyli o zaniedbaniach architekta
Zakochałam się w tym projekcie, prosty i funkcjonalny. Ale już na pierwszym etapie okazało się, że nasz Pan architekt nie zauważył dość istotnych uchybień w naszym projekcie. Projektant z jakiegoś powodu pominął dwie ławy fundamentowe, dość ważne z punktu widzenia ścian nośnych. Poza tym uzbrojenie stropu okazało się niewystarczające. Okazało się, że przewidziano dość długie pręty zbrojeniowe(9 m) - mowa o tych przebiegających od kuchni do salonu (wzdłuż bocznej ściany budynku), niestety nie uwzględniono dozbrojenia, które zapobiegłoby uginaniu się tych prętów i pękaniu sufitu (koleżanka ma dom według prawie identycznego projektu i też musiała dozbroić). Poza tym jest wiele nieścisłości jeśli chodzi wyrysowanie pionów kanalizacyjnych, grubości rur tychże pionów (są za wąskie). Sam pion parteru mamy w projekcie wykreślony na odwrót (mamy lewą wersję projektu - garaż z lewej strony budynku) a projekt wygląda tak jakby ktoś zapomniał przekleić garaż, za to zamienił kuchnię z łazienką i w efekcie mamy najpierw pion kuchenny a potem łazienkowy. Długo by wyliczać grunt że nasz szef ekipy budował nie pierwszy raz i wiedział co z czym i do czego. A architektowi, który wziął kasę i nie sprawdził podstawowych rzeczy należy się solidny opr. ale kto ma siły po tym wszystkim? Na pewno nie ja.
Edytowane przez pkowalska
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia