wymarzony dom z bali
No i nadejszła wiekopomna chwila !!!
Przyjechał pierwszy transport, chłopaki od razu wzięli sie do pracy . Radość duszy była wielka , co robić ? Jechać do pracy czy zostać na placu !? Chciało by się widzieć każdą minutę i każdy centymetr budowy. Zamieszanie w okolicy , spacerowiczów przybyło, ruch sie wzmagał choć okolica spokojna.
Z pomocą przyjechał serdeczny znajomy z za czeskiej granicy, który użyczył dźwigu wraz z operatorem . Prace przebiegały sprawnie , choć komicznych sytuacji nie brakowało z powodu bariery językowej, między czeskim operatorem a śląską ekipą.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia