Więźba, czyli jak się cieśla obraził
Sporo się ostatnio działo, więc nie wystarczyło czasu na regularne wypełnianie dziennika Nadrabiamy zaległości ...
Zaczynamy od więźby. Sytuacja była nerwowa i dach "wisial na włosku" kiedy cieśla przywiózł drewno na więźbę i... tyle go widzieli. Obraził się, że murarze wymurowali ścianki szczytowe.
Pewnie uznacie to za truizm, ale kolejny raz sytuację opanował w kilka godzin Generalny Wykonawca - BudKontrol. Z zaledwie jednodniowym opóźnieniem pracę zaczęli dekarze, którzy bezproblemowo zbudowali więźbę i wykonali deskowanie. Na to ostatnie zdecydowaliśmy się m.in. po kilku opowieściach kolegów męża o kunach, które uwiły sobie gniazdko w wełnie, bo dostęp do niech blokowała jedynie membrana.
Efekt oceńcie sami
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia