Posadzka z przygodami
Początek grudnia to była istna nerwówka. Po instalacyjnym "wyścigu zbrojeń" w listopadzie miało być już z górki. Spokojniej.
Tymczasem firma od posadzek przyjechała, pokręciła się po budowie, ponarzekali, że styropianu w dwóch warstwach to nie będą układać i... po 20 minutach pojechali.
Szczęście w nieszczęściu, że BudKontrol nie wyrzucił numerów do starych znajomych z firm developerskich. Kilka telefonów i trzy dni później przyjechała sprawdzona ekipa do posadzek. Wykonanie całości z mixokreta zajęło im niespełna półtora dnia.
Parkieciarz ocenił rezultat bardzo pozytywnie. Teraz nic, tylko czekać aż posadzka wyschnie i będzie gotowa na położenie desek i parkietu.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia