Dzień 147. Przyłącze energetyczne
Rano dzwonię kontrolnie do Wykonawcy przyłącza energetycznego. Odebrał. I zastrzelił mnie wiadomością: nie dogadali się z sąsiadem, robią małą zmianę, więc za 2 - 3 tygodnie mnie podłączą. A zdążycie przed upływem terminu? Bo jak pół roku wcześniej ich poganiałem, to przecież spokojnie, bo w umowie ma pan termin na koniec kwietnia 2018. I teraz ten termin stoi pod znakiem zapytania!
Pojechałem więc prosto do Zakładu Energetycznego Pruszków porozmawiać z Dyrektorem. Dziś nie udało się dostać do Dyrektora, rozmawiałem z zastępcą kierownika, ale efekt zgodnie z oczekiwaniem: nic nie wie, ja się niepotrzebnie negatywnie nastawiam, bo może jutro kierownik wszystko wyjaśni i przecież jest możliwe, że zdążą podłączyć w terminie wyznaczonym w umowie. Problem? Jaki problem?!
Czekam zatem na rozmowę z dyrektorem. Oby zadzwonili z terminem nim mi się cierpliwość skończy...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia