Budżetowy (TCO) z przyciętym budżetem, przy stacji PKP z widokiem na las...
A na koniec coś optymistycznego.
Chcieliśmy z salonu przejść płytkami bez cięcia do korytarza. Ale dylatacja między korytarzem a salonem sporo się rozeszła. Czyli znacznie pracuje i płytki też bez dwóch zdań tu muszą mieć elastyczną fugę.Tylko co tu zrobić, żeby nie ciąć małych kawałków z płytek 90x15?
Korytarz zamienił się w kładkę.
http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=414790
Ale na drugim końcu korytarz się rozszerza. I jak poszerzyć kładkę? Nie wymyśliłem na to sensownego sposobu. Więc kładka kończy się przed poszerzeniem - a tam już "twardy grunt i standard". Druga opcja była taka, żeby "wyjść" płytkami z łazienki tak, jak tam by się kończyły bez cięcia. Ale tu znowu dylatacja a i docinki wychodziłyby szpetne.
http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=414791
http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=414792
W zasadzie mógłbym zaraz wpuszczać ekipę od podłóg.
Ale mam dylemat co do kolejności. Muszę ściągnąć jeszcze ekipę od tynków, żeby mi poobrabiała drobiazgi. Powinny być wtedy obsadzone też drzwi - bo mają obrobić glify. A drzwi to lepiej po podłogach. Podłogi lepiej jak już są parapety obsadzone, ściany pomalowane. A po podłogach drzwi... których glify ma wykończyć ekipa od tynków. I mam kwadraturę koła. I nie wiem, czy tynkarzy ściągać dwa razy (na obrobienie wszystkiego oprócz drzwi, i potem drzwi) czy zacząć od podłóg, potem parapety i drzwi, tynkarze i dopiero malowanie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia