Dzień 750. Drzwi wewnętrzne - etap II
Oj, nie było łatwo
Po ponad miesiącu pierwotnie brakujące i uszkodzone elementy były gotowe do montażu. Termin wskazany przez nas, czyli sobota. W piątek pod wieczór jeszcze telefon do firmy, czy termin aktualny. Tak. A rano SMS, że jednak nie. Bo magazyn nie wydał ościeżnic. Wkrótce wyjaśniło się, że nie magazyn nie wydał, tylko ktoś zapomniał wydać zlecenia na wydanie... Przekładamy montaż na poniedziałek i tym razem wszystko trafia na miejsce. I tylko drzwi składanych do spiżarki nie można zamontować, bo trudno będzie otworzyć lodówkę i szafkę. Montaż drzwi odwrotnie i wymianę płytek na podłodze odpuszczamy A jakby nie było pomiar był przez fachowca z firmy Bel-Pol...
Zwrot kasy jeszcze nie dotarł...
Zaraz po montażu tuneli pisałem do drugiej firmy z pytaniem o termin montażu. Kilka maili, kilkanaście telefonów (w tym pewnie 5 skutecznych) i zero odzewu. W końcu udaje się umówić termin. Rano info, że monter miał przypadek losowy i przyjadą w następnym tygodniu. Ostatecznie padło na piątek. W czwartek wieczorem przypomnieli sobie, że zgodnie z umową mam dopłacić pozostałą kwotę. Tym razem ten numer nie przejdzie - poprzednia firma przeciągnęła nas ponad miesiąc a Interno też nie wzbudza zaufania po próbach umówienia terminu. Ponad 3 godziny firma twierdziła, że jest elastyczna i że muszę zapłacić przed montażem. Elastyczny to był nasz spec od mebli kuchennych.... a tu skończyło się na przelewie i przesłaniu potwierdzenia przed montażem, ale po zweryfikowaniu, że drzwi przyjechały całe i kompletne...
Co do jakości wykonania/montażu nie mam zastrzeżeń, ale nie radzę podpisywać umowy, w której płatność całej kwoty jest przed montażem, czyli tak naprawdę dzień wcześniej.
Edytowane przez juwicz
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia