Dom na piasku Z162 GLv2
Witam Wszystkich w tym 2020 roku i życzę wam wytrwałości i spełnienia marzeń.U nas w dzienniku była spora przerwa ale też sporo się działo na chwile obecną mamy prawie SSZ w środku robimy ścianki działowe na parterze. Ale może chronologicznie postaram się troszkę pouzupełniać.
Ściany zakończyliśmy stawiać w maju 2018 i tu wielkie podziękowania dla Teścia który cały czas mnie wspierał przy robocie i mobilizował do pracy.
Po ścianach nadszedł czas na strop i tu ojciec przyszedł z pomocą. W czerwcu udało się wykonać szalunki wewnętrzne i osadzić belki stropu. Niestety potem nastąpiła dłuższa wymuszona przerwa od roboty… eh.. na szczęście już we wrześniu człowiek powoli mógł wracać do budowy. Wszystko się opóźniło i wiedziałem ze najważniejsze to dokończyć strop przed zimą .
Było sporo zabawy, szczególnie z szalowaniem schodów na górę. Rozbierane były ze 4 razy bo coś mi nie wychodziło. Na całe szczęście zakończyło się dobrze i schody zabiegowe zostały przygotowane . Na koniec szalunki zewnętrzne i dokończenie układania pustaków teriva i zrobienie żeber rozdzielczych. Ze wszystkim uwinąłem się do połowy października i w sobotę 27.10.2019 zalaliśmy strop i schody. Przy zalewaniu było nas czterech. I wszyscy bez doświadczenia. Stresu miałem co niemiara że coś się połamie i wszystko zleci na dół ale na szczęście wszystko poszło w miarę sprawnie. Co do rzeczy które nie poszły dobrze, to nie dolaliśmy jednego słupa ech .. pomimo wibratora gdzieś zapchało się na zbrojeniu. Byliśmy przekonani że już jest pełen niestety po jakimś czasie przewierciłem na dole szalunek i odkryłem pustkę udało się to jakoś umęczyć ale zły na siebie byłem strasznie. W celu naprawy rozkułem strop do góry przy słupie i zalałem betonem z worka wibrując zagiętym prętem zbrojeniowym na wiertarce
Rada na przyszłość, mocno wibrować przy słupach, szczególnie jeśli jest sporo zbrojenia na wlocie…
Idąc za ciosem i korzystając z łagodnej aury jesiennej w 2018r w grudniu udało się wymurować ścianki szczytowe i kolankowe do wysokości wieńca. I tak zakończyliśmy rok 2018 na wiosnę zabrałem się za zdejmowanie szalunków ze stropu i podczas odrywania jednej z desek straciłem równowagę i spadłem z 3 stopnia drabinki wysokość niewielka ale stopa ustawiła się nie tak jak trzeba i skończyło się rumakowanie Torebka stawu skokowego tego nie wytrzymała, i tak ponownie budowa została odstawiona no później . Na szczęście do majowego weekendu udało się naprawić kikuta i w długi weekend z teściem dokończyliśmy zdejmowanie szalunków i zbroiliśmy wieniec. Potem szalunki i finalnie zalewanie wieńca nastąpiło początkiem czerwca. Ekipa 3 osobowa, ja, kuzyn i kolega z pracy ( pozdrawiam chłopaki i wielkie dzięki za pomoc.). Wtedy już wiedziałem że ekipa od dachu nie przyjdzie wcześniej jak koniec sierpnia wiec mam bardziej spokojne wakacje. I tak sobie powoli kończyłem ścianki szczytowe.
I tak ekipa od dachu przyjechała 5 września. 4 dni i konstrukcja była gotowa. Ekipa zniknęła a ja wyciągałem kominy do góry i przyklejałem styropian 15cm na górę ścian szczytowych (pomiędzy ścianę a nadbitkę ) ekipa wpadła jeszcze na jeden dzień i położyli membranę na dachu nad garażem. Ja spokojnie ociepliłem ścinkę szczytową między dwoma dachami i zatopiłem siatkę w kleju. I tak zleciało do grudnia i zaraz przed świętami zjawiła się ekipa i dokończyła budowę dachu. W mojej opinii wyszło dobrze i mnie i żonie się podoba co jest najważniejsze no i zaraz po zakończeniu prac pokrycie miało pierwszy test bo wiało u nas ponad 120 na godzinę i wszystko się ładnie utrzymało, nic nie odpadło . W ostatnim tygodniu przed świętami zamontowali nam też okna, a ja zrobiłem z desek drzwi wejściowe i zabiłem wejście do garażu.
I tak dopłynęliśmy do tego 2020
Wow.. ale się rozpisałem. Teraz postaram się powklejać zdjęcia z postępów na budowie tego zamku na piasku
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia