Dziennik Dolores
Przyszła wiosna a my nie mamy trawy. Usunęliśmy wszystkie chwasty z dziką trawą i wkrótce siejemy nową :) . Moje marzenie o zielonej trawce, jeden z powodów dla którego zdecydowałam się na budowę, musi jeszcze poczekać. Dlatego weekend aż do wieczora spędzamy w domu bo na tarasie jest tak gorąco, ze nie da się wytrzymać. Chyba dopiero za rok dorobimy się jakiegoś cienia (pergola i pnącza). Na szczęście las mamy niedaleko i gdyby nie potworne zmęczenie fizyczne po spacerze (ofiara miasta); to czuję się naprawdę wypoczęta.
W domu przyszła pora na poprawki po zimie. Mieszkamy od grudnia i uprzedzano nas, że dom będzie osiadał.
1. Miejscowo wypaczone deski podłogowe,
2. Płytki na tarasie popękane (mimo, że mrozoodporne),
3. Prawie wszystkie drzwi wypaczone (mamy trudności z zamykaniem),
4. W niektórych miejscach pękają ściany na łączeniu płyt gk.
Do tego wszystkiego śmierdzi z szamba .
Liczymy, ze usprawnienia poprawią wentylację. Właśnie podnosimy nieco włazy i zakładamy nowe pokrywy. Żałujemy jednak, że cała wentylacja skierowana jest na podbitki, a nie bezpośrednio nad dach. Tymczasem zaraz zaczną pachnieć osobiście przeze mnie zasiane kwiatki, których postępy we wzroście obserwuję codziennie
[ Ta wiadomość była edytowana przez: dolores dnia 2003-05-27 10:08 ]
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia