Iga w daliach 3 - o pokochaniu budowania.
Z braku nowosci budowalych napisze cos o nas i naszej okolicy :)
Tulalismy sie po wynajmowanych mieszkaniach placac po 1000 zl innym, i rozgladalismy sie za kredytami i kupnem jakiegos mieszkania. jesze 3 lata temu byly takie warunki kredytowe, ze przy naszych pensjach nie chcieli nam dac nawet kredytu pola :) Na szczescie swiat idzie do przodu i my tez przy okazji :) Jakies 1,5 roku temu powstal pomysl, zeby zamiast placic za wynajem wprowadzic sie do domu tesciow, gdzie w piwnicy (na szczescie bardziej suterenie - bo ma okna :) ) mielibysmy 2 pokoje i wlasna lazienke. Kuchnie urzadzilismy na biurku pod jedna sciana, z 2-palnikowa kuchenka turystyczna na gaz z butli. Lodowka na szczescie byla juz wczesniej z nami na wynajmowanym mieszkaniu. W ten sposob wydawane na wynajem pieniadze mozna bylo zaoszczedzic na przyszle lokum. Choc jak zwyle nie bez oporow - w koncu sie zgodzilam - i nie zaluje :) To wlasnie tutaj padl pomysl o budowie do ktorego tutaj mnie przekonano, gdy poznalam zalety ogrodka pod drzwiami, gdzie zawsze biegaja psy i swobode zycia w takim domu - bo zawsze bylam blokowa panienka :) Zreszta do budowy przekonaly mnie tez liczby - nasza rata kredytu budowlaego bedzie taka sama jak rata mieszkaniowego + placony do spoldzielni czynsz. Taki byl wiec poczatek naszej przygody I daltego tez tak mi spiszno do domku i bardzo chcialbym sie wprowadzic juz pod koniec zimy, zby w koncu miec swoja kuchnie - bo uwielbiam gotowac!!! i z innych welorakich wzgledow rowniez mi spieszno
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia