Iga w daliach 3 - o pokochaniu budowania.
No to pracowity weekend (choc bardziej dla rafała niż dla mnie bo w sobote pomagał w przeprowadzce naszym znajomym). W każdym razie porównałam nowe wyceny dachu Weny i JR. Zdzwoniłam się się w nowym dekarzem (dzięki Gerion :) ) i jest nadzieja na wykonanie dachu z dala od Pimaru. Może się oduczą niezyt czystych zagrywek na ziolnych klientach. Zresztą mąz zrelacjonował mi rozmowę z ich wykonawcą i nie widzę w niej jasnych puntów. Także szukamy gdzie indziej.
Zdzwoniła się z instalotrem i powidziała, że ceny robocizny akcetujemy i decydujemy się, ale bez materiałów. Mina mu zrzedła (słyszałam po głosie , bo min. 2000 zł sobie by na dostarczeniu nam odpowiednio drogich materiałów zarobili). Zadzwonił po tem jeszcze raz, że przecież ja nie kupię dobrej ilości złączek (bo on nie jet w stanie wyliczyć na styk), a on ma ukłąd z hurtownią, że zrwaca niewykorzystany towar - a co ja zrobię z tymi złączkami?! Powiedziałam, że pogadamy. Ale w międzyczasie dogadałam się (właściwie dzieki teściowi) z hurtownią instalacyjną na Dębcu. Otwiramy tam rachunek i będzimy systematycznie brać od nich towar (w końcu są to prace mocno zozrzucone w czasie) - niewykorzystany towar do zwrotu. Teśc ma znajomości, więc prawdopodobnie płatnośc dpoero po zakończeniu całości prac :) Instalator nie będzie szczęsliwy. Jedyny minus dla mnie - musimy sami dowieżć towar na budowę - ale co tam :) Mamy dostep do dużych dostawczych samochodów gratis
Oprócz tego zakupiliśmy i zamocowaliśmy wypałnioną tablicę indormacyjną. zakupiliśmy benarkę i ruru do przepustów na wodę - wszystko to zawiżliśmy i złożyliśmy na budowe w równie nowo zakupionych kaloszach
Oj dzieje się
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia