Iga w daliach 3 - o pokochaniu budowania.
Nadszedl czas na kolejny odcinek budowy.
Nie pisalam zapewnie, ze dostawca bloczkow rozwalil studzienke kanalizacyjna na drodze pieszej obok naszej dzialki. Mowilismy w hurtowni, ze ma tam kierowca nie wjezdzac - a wjechałi zarwał! Typowy facet :) Nasi kochani budowlańcu już ją na szczeście naprawili (i tfu tfu nie wołali za to kasy). Zadzwoniłam do hurtowi, zeby mi sie to wiecej nie powtorzylo. Przepraszali, pytali czy pokryc jakies szkody finansowe?! Na razie nie...
Ale w każdym razie z dostawą materiałów jest problem, bo grunt grząski, podjazd 32m x 4m i samochód dostawczy na dziłkę nie wjedzie - a małe wózki grzęzną. dziś podjęliśmy decyzję, że wysypujemy na podjazd jakiś tłuczeń - padło na ceramiczny bo jest najtańszy Koleś od żwiru już go kombinuje i ma przewieżć.
A traz cofniemy sie w czasie do niedzieli kiedy to pojechliśmy oboje wkopac nasz kamień węgielny (nie wiem, czy pisałąm wcześniej- ale dostałam go niecały rok temu z prezencie imeninowym od szefa i wszystkich wpółpracowników :) , dostałam też parę innych rzeczy - ale to akurat tu nieistotne ). Miałą być firmowa impreza na wkopaniu, ale z nadmiaru pracy nie ma szans Pojechaliśmy więc w niedziele - z zagranicznym wpółparacownikiem meżą, który robił zdjęcia i dziwił się polskim zwyczajom (bo sie smalismy idac ze szpadlem i wielkim kamlotem, ze w Polsce jest tradycja, że w fundamencie sie zakopuje obcokrajowca - najpierw daje sie mu łoptę, żeby sobie dołek wykopał a później kamlotem w łeb i gotowe ). Na szczęście ten przeżył - pstrykał fotki :)
Ogólnie w dzisiejszym odcinku będzie dużo zdjęć i to takich, na których się uzewnętrzniam - więc ostrzegam!
Poniżej kamień tuż przed wrzuceniem
http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/kamiewgielny.jpg
Kamień został też oczywiście zasypany
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia