Iga w daliach 3 - o pokochaniu budowania.
No stało sie - WIELKI KLOPS NA BUDOWIE!!!
Czy patrzac na te moje cudowne wieczorne zdjecia nic dziwnego nie rzuciło wam sie w oczy? A nie widać, że te okna w wykuszu nie licują się górą? NIE TAK MIAŁO BYĆ!
No, ale stało się. I wykrył to Mąz po powrocie wczoraj z kolejnego wyjazdy zadajać pytanie - "A czemu te okna w wykuszu maja być takie nierówne?"
A ja panika - no jak to nie równe?! A on siup - pokazuje mi zdjecia w komputerku - NO I FAKT - NIERÓWNE JAK BYK!
A ja slepotak razem ze światłym teściem bym niezauważyła i do końca budowy! To prawda, że między oknami miało być 40 cm różnicy (i jest - bo same wymiary otworów okiennych jak od linijki), ale miały sie licować górą - a w bocznych od dołu miała być 40 cm podmurówki!
Fakt, że jest w tym sporo naszej - głownie mojeje winy. Bo dla nas było oczwiste, że tak ma być. Bo w obecnym wykonaniu góra okna zakończyłaby się na wysokości 160 cm od podłogi a więc poniżej głowy mojego Męża i większości ludzi. Nigdzie tez wykonawca nie miał rysunku, że one górą mają być niezlicowane. Jak nie wiedział, czy górą czy dołem to mogł przecież zadzwonić... Albo górą zlicować, bo przecież zawsze można od dołu podmurować...
A tak panika. Godz. 23 a my na działce z latarką, miarką i pomocami imitującymi 20 cm podłogi i 20 cm skrzynki na rolety kombinujemy co zrobić. I nic nam nie wychodzi - tylko wielkie burzenie
Nie pytajcie o której zasnęłam. I nawet do wykonawcy nie moglismy zadzwonic bo jak chlopaki o 5 rano wstają...
Dziś pobudka o 6.30. Przed 7 telefon do szefa ekipy - o 7.20 spotkaliśmy się z ni na budowie. Reszta chlopaków już dawno przy pracy.
Jak już pisałam mój szef ekipy jest niezwyle małomównym i spokojnym człowiekiem. My też byliśmy bardzo mili, trchę załamani i jednoczesnie uśmiechnięci bo z tej załamki to juz mnie głupawka naszła). Szef biedny załamał się, ale przyznał nam racje i stwierdział, że trzeba rozkuć
Cała ekipa sie zresztą załamała. Prace się przedłużą o tydzień. Generalnie obyło sie bez orzekania o winie
W sumie całe szczęści, że zauważyliśmy to przed zalaniem stropu. Teraz oni sobie podkują na wierzchu e pionowe filarki - podwiążą nowe zbrojenie do góry i zaleją razem ze stropem prawidłową wysokość belek na bocznych oknach. Dopiero jak się już wszystko zwiąże to rozkuję te za niskie belki - zrobia to tak, żeby nie naruszyć konstrukcji, która teraz jest jeszcze zbyt świeża, aby przeprowadzać taką oprację.
Widzicie jaka ze nie Światą Inteligientna Inwestrorka od siedmu bolesci. Normalnie totalna załamka.
Tyle srasznych opowieści na dziś - jak sie uspokoję będą przyjemniejsze odcinki o instalatorze i dekarzu
Tylko proszę - nie obrzućcie mnie traz gradem kamieni za moją głupotę To nie była tylko moja wina (chć sie od Teścia nasłuchałam )
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia