Iga w daliach 3 - o pokochaniu budowania.
To może słowo wyjasnieia skąd ten dramatyczny ton - oczywiście poza faktem, że góra bocznych okien kończyłaby sie poniżej poziomu widoczności przecietnego człowieka, którym nie jestem (pod względem wzrostu ).
Ano ja do tych swoich podmurówek, które mają mi dać niskie "holenderskie" parapety, jestem bardzo przywiązana. Można powiedzieć, że mięzy nami silny związek emocjonalny
To była pierwsza zmiana jaką chciałam wprowadzic z zakupionym projekcie - może pod wpływem ówczesnego przyjazdu z Holnadii właśnie Ale do teraz marzy mi sie ustawienie jakiejś lampki, kwiatów, czy ciekawej rzeźby. Itak nagle całe moje marzenia miały prysnąc na zasze i nigdy sie już w tym domu nie spełnić O NIE!
A oczywiście całemu zamieszaniu winna architektka, która robiła nam adaptacje i nie naniosła na projekt do pozwolenia tych podmówrówek właśnie - mimo, że wyrysowałam je czerwonym pisakiem! I tak oto znowu namieszała nam w budowie!
To tak na marginesie - zawsze znajda sie winni - byle nie my we własnej osobie
Grunt, że będzie DOBRZE! A licze nawet, że idealnie
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia