Iga w daliach 3 - o pokochaniu budowania.
Czas biegnie. Dobrze, że byłam jednak obecna przy pomiarze tych drzwi wew., bo nie obyło sie bez Dylamatów Budującego. Oczywiście otwory są częściowo do poszerzenia, cześciowo do zmniejszenia z szerokości (bo np. otór bmiał taki wymiar i charakter, że mogła być tylko ośieżnica stała, a ona jest szersza niż regulowana i już się nie mieściła- żeby więc w ogóle mieć drzwi tej firmy musiałam zmniejszyć otów i będę teraz do biura miała nie 80 a 70- za to z ościeżnicą regulowaną. Mam nadzieję, że coś z tego zrozumiecie Otrzymałam porady typu- to dobudować węgarek, tu skuć, tam podwyższyć i tak się zmęczyłam, że już w tą sobotę drzwi nie zamówiłam Faktem jest, że na moje zmęczenia miał niewątpliwie wpływ piatkowy wieczór, kiedy to w naszej piwnicy obchodziliśmy przy napojach różnych imeniny naszego kolegi Artura I z tego wszystkiego już się w sobotę nie zajmowałam budową tym bardziej, że akurat w sobotę jechaliśmy na 30 urodziny naszej koleżanki, połaczone z jej powrotem z podróży poślubnej (bo chyba wam nie pisałam, że 3 tyg. temu bawiałam się świetnie na hucznym weselisku ). To taki przerywnik, bo postanowiłam sobie po pewnych problemach, że budowa nie może powodować ochłodzenia w stosunkach towarzyskich
Za to w niedzielę zakupiliśmy w końcu pierwsze płytki w poblikim Leroju. Takie beżowe w poziome linie na ścianę w gospodarczym (za 19.90/m2 ) i podłogowe akurat nawet mrozoodporne, w janym brązie w ciemnobrązowe ciapki do gospodarczego i do garażu (za 14,90/m2 ). Za wszystkie płytki zapłaciliśmy mniej niż 500 zł Oczywiście musieliśmy załatwić samochód dostawczy (od pomocnego teścia) i załadować i rozładować całość, ale za tą cenę było warto. Tym bardziej, że płuteczki są ładne
Odbyliśmy już spotkanie z 2 stolarzami w spr. schodów i czekam na wyceny. Żaden nie powalił nas na kolna. W niedzile odbyłam też spotlanie z moim stolarzem rodzinnym (szwagier męża) i omówiłam z nim projekt kuchni. Oczywiście zweryfikował on mój ogląd na parę rzeczy, co zmusiło mnie do rysowania projektu od nowa dziś dałam mu ksero do wyceny Musicie wiedzieć, że szwagier jest dobrym i niedrogim stolarzem od mebli, ale ma jedną wadę - jest bardzo nieterminowy. Czeka mnie więc jeszcze z nim poważna rozmowa na temat terminu wykonania A i tak pewnie nic to nie da, bo on zawsze mocno przekracza terminy...
tak więc pracowicie spędziłam niedzielę. Teraz od nowa wybieram zlewozmywak, coby się zmieścił
Z racji wyjazdy małżonka i zamieszania u mnie w pracy przekazanie wytycznych dot. drzwi zrzuciłam dziś na teścia. Jutro biedak będzie też musiał pojechać zapłacić za wynajem wc - wiec jak widzicie nie jestem sama na placu boju mimo, że jestem słomianą wdową
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia