Iga w daliach 3 - o pokochaniu budowania.
Rozpoczęło sie malowanie - niestety beze mnie, bo od ponad tygodnia męczy mnie jakies choróbsko aż udalam sie nawet do lakrza wczoraj. Sama sobie je wykrakałam chwaląc się, że tej zimy nic mnie nie wzięło Autorytatywnie wypowiedział sie mój internista, ze jak będę tak latać po mieście to na efekty lecznicze nie mam co liczyć - a ja po zostawieniu w ciągu tego tygodnia ponad 100 zł w apktekach i to bez widocznego efektu stwierdzłam, że nie ma bata i nie ma co sie porywać na malowanie sufitu Nie po to oszczedza sie każdy grosz na budowie żeby go korporacjom medycznym podaroważ A sypialnia nie zając
Płytki się kładą -ale powoli. Nadal myślę, że te ostatnie terminy podane przez PW to bajki
A ja zainteresowałam się tematem kuchni. Nasz rodzinny stolarz jest dość tani, ale bardzo nie terminowy. Niby mu powiedziałam, że kuchnia ma być gotowa za 1,5 miesiąca i wybrałam fronty (z blatem mam problem i nadal szukam), ale on radośnie twoerdzi, że wszystko i tak się opóźni i nie chciał nam podać żadnego konketnego terminu wykonania. A wiecie jak sie w takim wypadku z rodziną rozmawia - tym bardziej, że to człowiek o bardzo specyficznej osobowiści i znany wśród swoich klientów z 1-2 obsuw w terminach. Ale nie mamy wyboru- dzwoniłam jeszcze do 2 stolarzy od mebli. Jeden z nich był tym pierwotnie umawianym na kuchnię, ale w międzyczasie umarł mu teść, musiał się zająć jego gospodarstwem i zrezygnował ze zleceń. Terz przypadkiem dowiedziałam się, że wrócił na rynek i zaraz zadzwoniłam. Ale wolny do roboty będzie dopiero od maja - więc kuchnia najwcześniej gotowa w połowie lub pod koniec czerwca Ale już jestem zaklepana jako następna w kolejce - będzie nam robił inne meble. Inni stolarze - wolni dopiero w czerwcu Mówię wam co się porobiło
A na działce są już parapety. Drewniane os naszego"schodowego" stolarza. Nie wiem za bardzo jak wyglądają, bo podczas dostawy było ciemno
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia