Iga w daliach 3 - o pokochaniu budowania.
No wyjdzie, ze stolarz miał rację - spieszyć się nie ma co, bo wszystko będzie później.
Nasz PW oswiadczył, że miał utarczkę ze swoim wspólnikiem - i nie wiadomo czy w ogóle wspólnik do nas przyjdzie. Kończy sie kolejny tydzień i nic - czas więc pogodzić sie z myślą, ze mamy do swojej dyspozycji tylko 1 pana. A właściwie cały dół i 2 łazienki do wykończenia. Skoro dotychczasowa praca zajęła naszemu PW tyle ile zajęła to nie ma co liczyć na cud- przy takim stanie rzeczy dobrze będzie jak się wyprowadzimy jesienią. Niestety ale cały dół czeka jeszcze na podwieszane sufity, półki świetlne, lampy w suficie o całej reszcie nawet nie spominając. Ten widoczny strop jednak mnie przygnębia - teraz żałuję, że nie otynkowałam sufitów. Przy całej tej sytuacji można tylko załapać sotrego doła.
Zaczęłam dzwonić więc do innych wykończeniowców, ale - cóż za niespodzianka - w większości są zajęci do listopada - albo mają ceny z kosmosu. A szkoda, bo sobie wymyśliłam, że druga ekipa zrobiłaby garaż, gospodarcze i może właśnie te sufity. A tak szukam nadal - jakbyście mieli swoje namiary to chętnie przyjmę. Wystrczyłby mi nawet ktoś, kto sobie dorabia- lub umie układać płytki, ścianę pomalować, coś zagipsować, zaszpachlować. Nie szukam jakieś wielkiej firmy. Sprawdziłam już prawie wszytkie forumowe namiary.
Żeby się czymś pocieszyć postanowiłam zająć się ogrodem - a więc w końcu w przyszłym tygodniu ma się zacząć akcja nawiezienia i rozparcelowania ziemi. No i szukam ludzi od układania kostki - też wszelkie namiary wskazane
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia