Adriano Komputero(wa) i dziennik
Nie straszna mi już ani wichura, ani burza - WIECHA została "oblana" i złe moce zatopione .
Niestety wbijania gwoździa nie było - wciąż na nas czeka .
Internistycznie zakupiliśmy więc antałek pyfka (bardzo pysznego), a zamiast placka ze śliwkami upiekłam ciasto malinowe. Wczesnym rankiem (jak zawsze w tych przypadkach) pobiegłam po świeżutkie malinki . Były tak dorodne, apetyczne i pachnące - zapach roznosił się i nęcił ... nęcił ... - że bałam się, że domownicy nie dadzą rady im się oporzeć i z ciasta figa zostanie .
Do "oblewania" WIECHY przeznaczyliśmy pokój na dole (przyszły gabinet mężusia) bo wiatr wciąż dawał się we znaki. Wejście okryliśmy folią, by przeciągi i tumany wirującego kurzu nie zakłócały biesiady. Ale gdy rozpaliliśmy w owym gabineciku grila ... nieco szaro ... czarno się zrobiło ...
Sąsiedzi o mało co nie wezwali Straży Pożarnej . Na szczęście, gdy węgiel zaczął się żarzyć już tak nie dymiło i można było kiełbaski i karkóweczkę na ruszt położyć .
Pierwszy raz rozłożyłam w swoim domku obrus (na stole z palet) i przyjmowałam gości .... WIELKIE to wydarzenie .... nie chce się wierzyć ....
Aby uwiecznić tą chwilę zakupiłam dwa maleńkie wrzosy. Zaraz po "imprezie" mój synek własnoręcznie zasadził je na honorowym miejscu w przyszłym ogródku naprzeciwko okna jadalni, skąd będzie widać jak rosną
Tutaj jeszcze w doniczkach na "parapecie" gabinetu
http://img460.imageshack.us/my.php?image=dscn3899tu5.jpg" rel="external nofollow">http://img460.imageshack.us/img460/8827/dscn3899tu5.th.jpg
A tu już "rosną"
http://img180.imageshack.us/my.php?image=dscn3987oa5.jpg" rel="external nofollow">http://img180.imageshack.us/img180/494/dscn3987oa5.th.jpg
A to antałek w pełnej krasie. Zwróćcie uwagę na prawy narożnik i cyferkę w kółeczku Widać też kolor obrusu i drzwi z folii
http://img467.imageshack.us/my.php?image=dscn3898uu4.jpg" rel="external nofollow">http://img467.imageshack.us/img467/2618/dscn3898uu4.th.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia