Adriano Komputero(wa) i dziennik
Nic nigdy mnie tak nie odprężało , nie koiło moich nerwów , nie było większą przyjemnością jak ... malowanie .
Uwielbiałam usiąść sobie w zaciszu z farbami i pędzlem w ręku i mazałam "coś" na płótnie. Ogromna to była frajda ... Ale od czasu kiedy zaczęliśmy budowę nic nie namalowałam ...
... Teraz w głowie mam tylko swój przyszły domek . Wena twórcza przeniosła się do jego wnętrz , które teraz maluję oczami wyobraźni.
I bardzo mi się to spodobało, czuję się w swoim "żywiole". Kreślę, rysuję, planuję, eliminuję ... i tak, aż wydaje mi się, że już jest dobrze, że O.K., aż znajduję nagle jeszcze "lepsze" rozwiązanie i zaczynam od początku : kreślę, rysuję, planuję , eliminuję ...
Pomysłów bez liku, rozwiązań i wariantów także. Trudno się ostatecznie zdecydować . Przez moją głowę przewinęło się już tyle kolorów, faktur, materiałów, że nie sposób nawet policzyć . Niby już wiem, niby wybrałam, a wciąż poszukuję, zerkam , dotykam.
Obecnie zastanawiam się, czy szukać miejsca na zawieszenie swoich obrazów Jakie ewentualnie wybrać ? Gdzie powiesić ?
Wiem, że to tylko takie tam obrazki, ale chyba je lubię . Niektóre z nich wiszą teraz w moim obecnym mieszkanku, część rozdałam przyjaciołom , jeszcze inne "kurzą" się w piwnicy .
Tego obrazu nie powieszę, bo podarowałam go swoim ukochanym rodzicom
http://foto.m.onet.pl/_m/06d78fb9f995b31b77704887d3d476aa,5,19,0.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia