Adriano Komputero(wa) i dziennik
Mogę już mówić głośno. MAM OKNA !!!
Na telefoniczne potwierdzenie o dostawie czekałam z utęsknieniem. Gdy wreszcie nadszedł ten moment i zadzwonił telefon, serce skoczyło mi do gardła zarówno z wrażenia jak i ze zdenerwowania. Przez ostatnie tygodnie moje okna śniły mi się po nocach. Wciąż żyłam w niepewności, czy na pewno przyjadą, czy będą miały właściwe wymiary (wciąż coś zmieniałam ), czy będą dębowe (były problemy z dębiną) i czy we właściwym kolorze (oczywiście kolor też zmieniałam ) .
Wreszcie usłyszałam : są okna, będzie dostawa, będzie montaż
Nie macie pojęcia jak bardzo byłam podekscytowana. Chyba podobne odczucia miałam wtedy gdy po raz pierwszy wjechał na działkę ciężki sprzęt i zaczął kopać dół pod fundamenty ...
Sama akcja wyładunku okien okazała się bardzo trudna, bo moje okna są dość sporych rozmiarów . Okno balkonowe np. ma 2700 cm wys. i 3600 cm długości, w tym jedno skrzydło ma fix (nie otwiera się - jest na stałe). Przez to cała konstrukcja jest bardzo ciężka. Witryna jadalni , również bez możliwości wyjęcia skrzydeł waży 400 kg . W fabryce okna ładowano dźwigiem, a teraz do rozładunku były tylko ręce montażystów i moich majstrów, którzy na szczęście licznie stawili się dzisiaj od samego rana (ogółem dwunastu chłopa).
Oczywiście nie obyło się bez tzw. przecierek - w niektórych miejscach ramy się porysowały, są małe wgniecenia, a na okapniku zauważyłam wyszczerbienie . Dobrze, że montażyści są na tego typu zniszczenia przygotowani i mają ze sobą identyczny kolor lakieru jak zamawiane okna, więc szkody naprawią .
Oprócz okien dostarczono mi jeszcze drzwi zewnętrzne (z garażu do ogrodu) oraz parapety. Niestety parapety musiałam reklamować, bo przyszły nie w tym kolorze co okna . Od razu więc je zabrano do przelakierowania .
W każdym razie OKNA JUŻ SĄ !
Montażyści niestety nie uporali się ze wszystkimi oknami, więc będą musieli przyjść jeszcze jutro by skończyć robotę. Zostały im do osadzenia drzwi, okna u góry i trzy najmniejsze okienka na parterze.
Ponieważ już wcześniej wydawało mi się , że jednego dnia trudno będzie wstawić wszystkie okna, to z obawy o wizytę nieproszonych gości wynajęłam stróża. Nocuje od dzisiaj w naszym domku i pilnuje okienek. Alarm niebawem też będzie
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia