Adriano Komputero(wa) i dziennik
Widziałam Mikołaja. I to nie jednego . Duuużo ich było - i wcale nie siedzieli na saniach z zaprzęgiem reniferów, nie wyglądali też przez okienko helikoptera, ani nie rozdawali cukierków w Supermarkecie. Oni jechali .... na motorach . To był chyba Zlot Mikołajów, bo każdy prowadził motor, a co niektóry miał z tyłu za sobą pasażera - też Mikołaja (w czerwonej czapeczce z białym pomponikiem) .
Wprowadzili mnie w bardzo miły i wesoły nastrój .
Skojarzyłam, że już niedługo Święta, które w tym roku jakoś tak nie wiadomo kiedy nadeszły . Przecież to już najwyższy czas na porządki, zakupy, szukanie prezentów, lepienie pierogów, czy pieczenie i lukrowanie ciasteczek . To już czas ... Tak bardzo pochłonęły mnie budowlane tematy, że gdyby nie te Mikołaje moje czyste firanki na tegoroczne Święta stałyby pod znakiem zapytania
Najpierw pojawili się w bocznym lusterku samochodu
http://foto.m.onet.pl/_m/fa2ee09cd00e2f7c458452568e1b9880,5,19,0.jpg
Stanęli tuż za mną
http://foto.m.onet.pl/_m/fe07f3be00c6aebdc8fa382f90317203,5,19,0.jpg
Biorą mnie z prawej
http://foto.m.onet.pl/_m/499f1d063dfd5f0f3cc3ead1692c1934,5,19,0.jpg
I z lewej
http://foto.m.onet.pl/_m/d854138b100166af72138de3d87934b2,5,19,0.jpg
Ciekawa jestem, czy któryś z nich jakiś prezencik pod choinką zostawi ...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia