Adriano Komputero(wa) i dziennik
Przyszły dzisiaj moje długo wyczekiwane drzwi wejściowe ... Tak , przyszły, ale ja się wcale nie cieszę . Cieszyłam się do momentu, gdy ich nie zobaczyłam ....
.... stałam jak wryta, nie mogłam uwierzyć, co zamówiłam . Nerwowo przyglądałam się każdemu dokręcanemu elementowi, każdej fazie montażu, aż wreszcie nie wytrzymałam i zadzwoniłam do dilera.
Niestety - takie drzwi zatwierdziłam przy składaniu zamówienia
Sprawdziłam wcześniejsze uzgodnienia - faktycznie .
To moja wina , byłam mało wnikliwa i nie zwróciłam uwagi na szczegóły, które teraz okazały się wielkim błędem. Jestem na siebie wściekła ... jak ja mogłam to przeoczyć !
Wstępny projekt swoich drzwi zrobiłam sama . Wszystko rozrysowałam i pokazałam przy wstępnej rozmowie z dilerem. Ten wziął go ode mnie i wysłał do Firmy. Tam rozrysowano mi go na komputerze , przysyłając po jakimś czasie do potwierdzenia . Wtedy - sugerując się chyba za bardzo własnoręcznie wykonanym projektem - dokładnie nie sprawdziłam , czy wszystko jest tak jak chcę. To mój kardynalny błąd ! .
Same drzwi nie są może takie złe, ale boczne naświetla w ogóle nie pasują. Zakłóciły symetrię, wprowadziły wrażenie mało solidnej konstrukcji i dysharmonii. Ich rama jest za cieńka , a szyba za wysoka względem skrzydła drzwi. Wygląda to paskudnie i wręcz śmiesznie.
Co robić ? Diler nie przyjmie reklamacji, bo nie ma podstaw, ja z takimi drzwiami nie chcę zostać bo są nie do przyjęcia , zamówienie powtórne i wykonanie drzwi po raz drugi nie wchodzi w grę, bo cena zwala z nóg, i ostatnia - najbardziej przykra dla mnie osobiście sprawa - te drzwi to miał być najwspanialszy prezent od rodziców.
... miało być tak pięknie ... ....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia