Adriano Komputero(wa) i dziennik
Kochani,
ci co już wybudowali i wykończyli swoje domki powiadają, że "wykończeniówka wykańcza" - i ja teraz to zrozumiałam , i się z nimi zgadzam . To nie mit ! To niestety prawda ...
Jestem tak "zakręcona", że nie wiem co mnie bardziej wykańcza - czy ciągły brak czasu, czy nadmiar pomysłów i koncepcji , czy czekanie na materiały wykończeniowe, czy gotóweczka, która wypływa z kieszeni jak woda , czy też zbliżający się termin przeprowadzki do domu w którym jeszcze nie ma jak mieszkać, bo wszystko jeszcze w proszku .
Tak, tak, niby "coś" się dzieje, ale efektów wciąż mało . Nic nie jest skończone , bajzel jak był tak jest .
Jednak cieszy to , że piwniczka i garaż są już pomalowane i wykafelkowane , kotłownia ma już piec i zasobnik , na poddaszu wycekolowano i pomalowano ściany , zamontowano kaloryfery . I jeszcze jedna ważna rzecz - są już parapety (i są piękne)
Natomiast łazienka z WC w ogóle jeszcze nie zaczęte - wciąż czekamy na kafle (a i koncepcja też się w międzyczasie zmieniła i trzeba będzie kuć wylewkę) . W holu, kuchni i salonie trwa montaż sufitów podwieszanych, a na zewnątrz "robi" się słup tarasowy w klinkierze.
Jak widzicie ogólny rozgardiasz
Cieszy mnie jednak każdy dzień, każdy przybity stelaż, każda cegła na słupie. Mam nadzieję, że z każdym dniem jesteśmy bliżej końca, że będzie coraz ładniej, coraz czyściej, coraz piękniej ...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia